Doradcy Vivendi w bitwie o Erę wynajdują kolejne kruczki prawne

Walcząca o Erę spółka Elektrim Telekomunikacja postarała się znowu o sądowy nakaz. Elektrim ma współpracować z ET m.in. przy ustalaniu udziałowców operatora

Aktualizacja: 22.02.2017 23:14 Publikacja: 28.03.2007 07:27

Francuska strona wieloletniego już sporu o 48-proc. pakiet Polskiej Telefonii Cyfrowej nie daje za wygraną. Wczoraj Philippe Houdouin, prezes Elektrimu Telekomunikacja, spółki zależnej koncernu Vivendi (i stowarzyszonej Elektrimu), przekonywał, że pozycja grupy w walce o Erę poprawiła się w efekcie dwóch ostatnich wyroków wydanych przez polskie sądy.

ET nie uznaje operacji, w której Elektrim przekazał Deutsche Telekomowi udziały Ery. Uważa, że jej nie było, bo na terenie Polski nadal nie obowiązuje orzeczenie wiedeńskiego Trybunału Arbitrażowego, na podstawie którego mogła być przeprowadzona. Trybunał orzekł w 2004 r., że Elektrim zawsze był właścicielem udziałów Ery i nieskutecznie przeniósł je na ET. Orzeczenie nie obowiązuje, bo 18 stycznia Sąd Najwyższy uznał skargę kasacyjną ET i cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie okręgowym. - Jesteśmy na tym samym etapie, na którym byliśmy dwa lata temu - mówił P. Houdouin. On i prawnik ET, Wojciech Kozłowski, zapewniali dziennikarzy, że SN miał inne powody niż proceduralne uchybienia, aby przekazać sprawę do sądu pierwszej instancji.

Wydaje im się,

że Sąd powiedział

Przedstawili uzasadnienie SN tak jak to mają w zwyczaju strony sporu o Erę: akcentując inne fragmenty niż przeciwnicy. Deutsche Telekom uważa, że wniosek o uznanie wyroku z Wiednia wrócił do sądu okręgowego, bo decyzję o uznaniu wyroku w Polsce wydali sędziowie, którzy nie brali udziału w całej ustnej rozprawie.

- Wydaje nam się, że sąd powiedział cztery rzeczy - mówił wczoraj prawnik ET. Według niego, sędziowie wskazali, że trzeba sprawdzić, czy Trybunał Arbitrażowy był uprawniony, aby stwierdzić, czy Elektrim skutecznie przeniósł prawa z udziałów Ery na ET. Aby to ocenić, najpierw należy się upewnić, czy zapis w umowie wspólników Ery to przewidywał. Z kolei, żeby to stwierdzić, trzeba ustalić, jakie prawo było podstawą do sformułowania "zapisu na sąd polubowny?. Dopiero po wykonaniu tych analiz będzie można powiedzieć, jak należy rozumieć sam zapis.

ET: nie umawialiśmy się

Te uwagi SN szczególnie cieszyły przedstawicieli ET. W. Kozłowski podnosił (nie po raz pierwszy), że ET nie dotyczą zapisy odwołujące się do rozstrzygnięć sądu polubownego w Wiedniu, bo spółka nigdy nie była stroną umowy wspólników PTC. W związku z tym - twierdził prawnik - o tym, czy Elektrim przeniósł skutecznie prawa do udziałów Ery na ET powinien zdecydować polski sąd.

SN uznał też, że opinię na temat tego, co naprawdę oznacza wiedeńskie orzeczenie i kogo ono dotyczy, trzeba sobie wyrobić biorąc pod uwagę zachowanie stron w trakcie postępowania w Wiedniu oraz ich zamiary, gdy zgadzały się na umowę o poddaniu sporów pod rozstrzygnięcie sądu polubownego. W. Kozłowski tłumaczył, że ET było stroną w postępowaniu przed wiedeńskim trybunałem, bo musiało bronić swoich interesów, ale nie oznacza to, że wyrok tamtejszych arbitrów dotyczy spółki.

Nadzieje i oczekiwania

Elektrim Telekomunikacja spodziewa się, że w ciągu miesiąca znów będzie figurował w dokumentach rejestrowych PTC (figuruje w nich Elektrim, a na wpis czeka także DT).

ET poinformował wczoraj również o najnowszym zabezpieczeniu na udziałach Ery w związku ze sporem prowadzonym przez Vivendi i Elektrim w Londynie. 19 marca sąd zakazał Elektrimowi m.in. rozporządzania pakietem udziałów czy prowadzenia negocjacji dotyczących udziałów. Elektrim ma też powoływać na członków rady nadzorczej Ery osoby wskazane przez ET.

Ewa Bojar, rzecznik Elektrimu, odmówiła komentarza w tej sprawie. Można się jednak domyślać, że spółka - jak to ma w zwyczaju - odwoła się.

PTC w raportach finansowych udziałowcówVivendi robi odpis,

ET nie zawiązuje rezerw

Kontrolowana przez Vivendi spółka Elektrim Telekomunikacja utrzymuje, że jest właścicielem

48 proc. udziałów Polskiej Telefonii Cyfrowej. Tymczasem w sprawozdaniu rocznym Vivendi poinformowało, że zrobiło odpis wartości inwestycji w PTC, spisując w straty 496 mln euro. Ta kwota obciążyła wynik netto francuskiej grupy. Philippe Houdouin, prezes ET,

zapewnił, że kierowana przez niego spółka nie zawiąże w poczet ubiegłorocznego wyniku rezerw ani też nie zweryfikowała wartości udziałów w Erze. Nie chciał komentować decyzji zarządu Vivendi, podkreślał jednak, że w przypadku wygranego sporu koncern może tylko zyskać.

Wszystko wskazuje więc na to, że Vivendi zweryfikowało wartość udziałów ET w swoich księgach (pośrednio jest ciągle właścicielem 3 proc. Ery). To samo powinien

zapewne zrobić Elektrim, co - jak już pisaliśmy - nie jest łatwe ze względu na to, że w 2000 roku firma podniosła wartość papierów ET i jeszcze w czerwcu ubiegłego roku wynosiła ona 4,9 mld zł.

Deutsche Telekom

ponosi straty i koszty

O ile w tegorocznym sprawozdaniu finansowym Vivendi Era będzie miała już minimalne znaczenie, to w przypadku raportów Deutsche Telekomu jest odwrotnie. DT od kilku miesięcy uznaje, że jest właścicielem 97 proc. udziałów PTC i od listopada ubiegłego roku

ujmuje wyniki operatora w swoich sprawozdaniach.

W ubiegłym roku Era wypracowała 7,02 mld zł przychodów,

2,2 mld zł EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) i 753 mln zł zysku netto. Mimo to niemiecki operator podał, że polska spółka zanotowała 380 mln euro straty, która obniżyła wyniki grupy. Niewykluczone, że w ten sposób zaksięgowano koszty przejęcia

48 proc. udziałów Ery od Elektrimu.

DT podał też w sprawozdaniu,

że całkowity koszt przejęcia tych walorów to 1,6 mld euro. 600 mln euro niemiecki operator już zapłacił Elektrimowi. Czy pozostały miliard euro to również kwota, którą jest w stanie wyłożyć? To ma się okazać latem.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy