Deregulacja: UKE chce zdjąć ostatnie obowiązki Orange Polska na rynku internetu

Orange Polska nie będzie musiał udostępniać kabli internetowych konkurencji w reżimie narzuconym przez regulatora – przewiduje ogłoszony plan. „To koniec pewnej epoki”

Publikacja: 17.07.2025 13:30

Deregulacja: UKE chce zdjąć ostatnie obowiązki Orange Polska na rynku internetu

Foto: Adobestock

Urząd Komunikacji Elektronicznej po latach poluzowywania regulacyjnych kajdan ciążących na internetowej infrastrukturze Orange Polska (d. Telekomunikacja Polska) teraz zamierza zdjąć je całkowicie. Jest oficjalna propozycja.

Koniec regulacji Orange Polska na rynku internetu. Co się zmieni?

Plan urzędu, którym kieruje dr Jacek Oko, przewiduje, że telekom notowany na warszawskiej giełdzie, a kontrolowany przez francuską grupę Orange, nie będzie już musiał w ogóle udostępniać infrastruktury szerokopasmowego dostępu do internetu i pakietów z internetem, telewizją i telefonem konkurencyjnym firmom po cenach ustalonych przez UKE.

Urząd przedstawił dziś projekty decyzji w tej sprawie do konsultacji. 

– Rynek telekomunikacyjny od 2006 roku przeszedł ogromną transformację. Przede wszystkim pozycja rynkowa Orange Polska znacząco osłabła – jego udział w detalicznym rynku stacjonarnego internetu spadł z 60 proc. w 2006 r. do poniżej 23 proc. w 2024 r. Jednocześnie pojawiło się wielu silnych konkurentów, zarówno o zasięgu ogólnokrajowym (jak P4 i powiązany z nim Polski Światłowód Otwarty), jak i lokalnym. Wzrosła konkurencja infrastrukturalna, a sami uczestnicy rynku dojrzeli do prowadzenia otwartych i przewidywalnych relacji biznesowych. W tych warunkach utrzymywanie ścisłej regulacji przestało być uzasadnione – czytamy wpis Jacka Oko, prezesa UKE na blogu urzędu..

Z formalnego punktu widzenia chodzi o zniesienie obowiązków ciążących na Orange Polska jako operatora o znaczącej pozycji na dwóch rynkach: 3a (hurtowym rynku usługi lokalnego dostępu w stałej lokalizacji, inaczej BSA – rynek bitstream access) i 3b (hurtowym rynku usługi centralnego dostępu w stałej lokalizacji dla produktów rynku masowego – inaczej LLU, local loop unbundling).

Decyzje urzędu narzucone telekomunikacyjnemu gigantowi pierwotnie w 2007 i 2011 r. oznaczały nie tylko, że musi zapewnić łącza konkurentom, ale także, że musi to robić po określonych specjalną metodą cenach. Gdy decyzje UKE wejdą w życie, będzie mógł je kreować dowolnie. Zyskuje więc elastyczność w walce z konkurentami (może obniżać ceny detaliczne) i w ustalaniu zasad biznesowej współpracy (może zaproponować wyższe ceny w nowych umowach).

Jakie znaczenie dla Orange Polska ma propozycja deregulacji na rynkach BSA i LLU?

– Propozycja prezesa UKE jest ważna zarówno biznesowo, jak i symbolicznie dla Orange Polska. To koniec pewnej epoki. Nie ma żadnego powodu, żeby utrzymywać regulacje odzwierciedlające sytuację rynkową sprzed dekady. Koszty obowiązków wynikających z tych regulacji są istotne z punktu widzenia Orange, a korzyści rynkowych z ich tytułu nie ma żadnych od dawna. Dla nikogo. Generują też koszty operacyjne po stronie UKE, które ma przecież wiele nowych wyzwań przed sobą – komentuje dla nas Witold Drożdż, członek zarządu Orange Polska.

Prezes UKE: podejście postulowane przez operatorów zyskuje moją aprobatę 

– Debata na temat przyszłości europejskiej konkurencyjności coraz częściej koncentruje się na zagadnieniu deregulacji. Zarówno w raporcie Enrico Letty, jak i w przygotowanej analizie Mario Draghiego, rynek telekomunikacyjny jest przedstawiany jako podręcznikowy przykład sektora obciążonego nadmiarem przepisów, co hamuje jego potencjał inwestycyjny i innowacyjność. Echa tej dyskusji docierają również do Polski, gdzie postulaty uproszczenia prawa znajdują zwolenników w środowisku biznesowym, czego wyrazem jest chociażby inicjatywa „sprawdzaMY” Rafała Brzoski, skupiona na walce z barierami administracyjnymi – czytamy we wpisie prezesa UKE.

– Kluczowym elementem tej transformacji jest promowane przejście od modelu regulacji ex-ante do ex-post. Zamiast z góry nakładać na podmioty rynkowe szereg obowiązków w obawie przed potencjalnymi naruszeniami, regulator miałby reagować na konkretne, udowodnione nieprawidłowości. To podejście, postulowane także przez operatorów, oparte na większym zaufaniu do mechanizmów rynkowych, zyskuje moją aprobatę. Potwierdzeniem tego kursu jest nadchodząca decyzja o deregulacji Orange Polska na dwóch rynkach usług hurtowych (LLU i BSA), która stanowi praktyczną realizację idei nowoczesnego i efektywnego nadzoru. Jestem przekonany, że operator będzie w dalszym ciągu świadczył te usługi na konkurencyjnych, przejrzystych i niedyskryminujących zasadach ze stricte biznesowych powodów – dodano.

Kajdany na monopoliście tracą moc. Luzowanie za inwestycje

Obowiązek otwarcia infrastruktury internetowej TP wprowadziła Anna Streżyńska, prezes UKE w 2007 r. Jej celem był rozwój konkurencji o abonenta przewodowego internetu, w tym ożywienie inwestycji w infrastrukturę.

Największym beneficjentem tej regulacji stała się Netia – największy w kraju alternatywny operator telekomunikacyjnych usług przewodowych (obecnie w grupie Cyfrowy Polsat). Telekom ten do tej pory korzysta z regulowanych przez UKE łączy Orange Polska, choć wraz z rozbudową własnej infrastruktury stopniowo ograniczał tę zależność i nie wiadomo, jak duża ona jest dziś.

Regulacje nałożone na dawnego monopolistę przyniosły efekty w postaci konkurencji cenowej, nerwowości po stronie akcjonariuszy TP, ale inwestycji w zasięg infrastruktury nie napędziły. Sama Anna Streżyńska już w 2009 r. podpisała z telekomem porozumienie, zamieniając grożące firmie kary za dyskryminowanie mniejszych operatorów na inwestycje w 1,2 mln linii szerokopasmowego internetu (500 tys. nowych, 700 tys. zmodernizowanych). 1 mln łączy miało uzyskać prędkość wyższą niż… 6 Mb/s. Dla porównania dziś telekomy przewodowe oferują na sprzedaż usługi o prędkości liczonych coraz częściej w gigabitach.

Porozumienie UKE z TP gwarantowało też telekomowi utrzymanie hurtowych stawek w perspektywie 3 lat. Ówczesny prezes TP Maciej Witucki zapowiedział, że w zamian telekom zainwestuje 3 mld zł.

W 2012 r. porozumienie zmodyfikowano: uzgodniono, że 220 tys. linii będzie miało przepustowość minimum 30 Mb/s i odsunięto o rok termin realizacji postanowień.

Dla telekomów był to już czas ostrej konkurencji o abonenta telefonii komórkowej, wywołanej przez pojawienie się w kraju marki Play.  W 2013 r. TP wypłaciła akcjonariuszom po raz pierwszy nie 1,5 zł dywidendy na akcję – jak wcześniej co roku, ale o dwie trzecie mniej – 0,5 zł. Gdy ogłosiła cięcie wypłaty, notowania akcji, które posiadały szereg otwartych funduszy emerytalnych, stopniały na jednej sesji o 30 proc.

W 2014 r. kolejna prezes UKE – Magdalena Gaj – zmniejszyła obszar kraju, w którym obowiązywały Orange'a regulacje o pierwszych 76 gmin. I tutaj także stawką były inwestycje telekomu w infrastrukturę szerokopasmową.

Czytaj więcej

UKE walczy z Brukselą o... łagodność dla TP

Ruch był możliwy, bo urząd zaczął obliczać udział Orange Polska w poszczególnych gminach, a nie w skali kraju. – Największym dostawcą internetu stali się operatorzy kablowi. Z wyliczeń regulatora wynika, że nasz udział w 76 wytypowanych gminach spadł średnio poniżej 30 proc. Dla przykładu: Warszawa 23,75 proc., Białystok 15,96 proc., Gdynia 10,04 proc., Katowice 25,64 proc., Lublin 16,87 proc., Wrocław 21,30 proc. i Łódź 20,07 proc. – wyliczał Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange.

Bez regulacji ceny internetu niższe?

Przeciwko deregulacji protestowały wtedy najgłośniej Netia i UPC (obecnie część Play). W najnowszym rozdaniu też zanosi się na rynkową kontrę do planu regulatora. Do postępowania administracyjnego przystąpiły już Krajowa Izba Gospodarki Elektronicznej i Telekomunikacji (jej członkiem jest Netia, ale też inne telekomy) oraz Fundacja Open Allies zrzeszająca hurtowników takich jak Fiberhost, Nexera i Polski Światłowód Otwarty.

Netia protestowała także w 2019 r. zarzucając UKE liczne zaniechania i żądając informacji o inwestycjach Orange, gdy deregulację operatora kontynuował Marcin Cichy. Od tamtej pory infrastruktura internetowa Orange nie podlegała regulacjom już w 151 gminach.

Obecny szef urzędu chce je teraz zdjąć we wszystkich pozostałych gminach, których jest około 2,3 tys.  We wpisie na blogu urzędu zadeklarował, że wierzy w efekty deregulacji.

Czy i tym razem Orange Polska zobowiąże się do inwestycji? Spytaliśmy telekom i opublikujemy odpowiedź jak najszybciej. Można jednak założyć, że tym razem UKE od Orange niczego nie uzyska. Ponadto rozbudową infrastruktury zajmuje się joint venture, które stworzył w kooperacji z holenderską grupą funduszy emerytalnych.

Nie można natomiast wykluczyć ruchów cenowych: podniesienia cen hurtowych, a obniżki detalicznych.  Jak mówi jeden z menedżerów telekomu, ceny na obszarach już zderegulowanych są niższe niż tam, gdzie regulacja nadal obowiązuje.

– Można przewidywać, że pozytywne trendy na rynku hurtowym utrzymają się, a ceny dla konsumentów pozostaną na niskim, konkurencyjnym poziomie. Dostępność internetu, zwłaszcza światłowodowego, powinna nadal rosnąć. Zniesienie regulacji nie oznacza jednak braku nadzoru. Urząd Komunikacji Elektronicznej będzie na bieżąco monitorował rynek, aby zapobiegać ewentualnym negatywnym zjawiskom, np. wynikającym z konsolidacji. Po dwóch latach zostanie przeprowadzona szczegółowa weryfikacja, jak rynek funkcjonuje bez dotychczasowych obowiązków regulacyjnych – ocenia Jacek Oko na blogu.

Od przymusu do nowego biznesu

Orange Polska nie przestanie udostępniać sieci do podłączania klientów konkurencyjnym markom. Będzie to robić, ale na własnych, komercyjnych zasadach. Paradoksalnie, obowiązki narzucone firmie przez regulatora rynku lata temu pozwoliły jej zbudować zupełnie nową część biznesu, określaną jako Orange Hurt.

Poza tym dziś w Polsce otwieranie infrastruktury to już trend. Powstali wyspecjalizowani operatorzy hurtowi, którzy skupują infrastrukturę szerokopasmową. Dwaj najwięksi należą w 50 proc. do Orange Polska (Światłowód Inwestycje) i P4 (Polski Światłowód Otwarty). Największym niezależnym od jakiegokolwiek detalisty hurtownikiem jest natomiast Nexera (należy do funduszu Infracapital z grupy Prudentialu).

Dla Orange Polska założenie Światłowodu Inwestycje to m.in. sposób, aby uchronić budowaną i modernizowaną infrastrukturę od obowiązku udostępniania na regulowanych zasadach. Ś-I, właściciel coraz rozleglejszej infrastruktury dostępowej, takim obowiązkom nie podlega.

Ze strony Orange Polska słyszymy na razie, że deregulacja oznacza spadek kosztów, które dziś są znaczące.

Moda na hurtowe łącza. Kto z nich korzysta? 

Zgodnie ze sprawozdaniem Orange Polska, na koniec marca inni operatorzy obsługiwali za pomocą łączy tej firmy 221 tys. abonentów. W tej liczbie 165 tys. korzystało z dostępu światłowodowego. W okresie świetności hurtowej usługi BSA (2010 r.) konkurenci mieli na sieci Orange ponad 375 tys. abonentów internetu.

Regulowana usługa LLU nigdy nie osiągnęła tak dużej skali. Tajemnicą poliszynela jest, że stało się tak dlatego, iż wymagała od operatorów alternatywnych większych inwestycji we własny sprzęt. Teraz dla Orange LLU ma już marginalne znaczenie. Za pomocą łączy Orange z pakietu usług telekomunikacyjnych korzystało w I kw. br. 22 tys. abonentów.

Jaka część tej bazy to klienci na obszarach nadal regulowanych? Takich danych w sprawozdaniach Orange Polska nie widać, natomiast, jak widać, po powyższych danych liczby nie są bardzo wysokie i mogą zbliżać się do około 100 tys. 

Usługi BSA i LLU są stosowane także przez innych operatorów niż Orange – tych nieregulowanych. W opublikowanych dziś dokumentach UKE podał, że w 2024 r. usługi BSA świadczyło 158 operatorów, a korzystało z nich 373 – o 23 więcej. niż w 2023 r. Z regulowanej wersji usługi BSA korzystało w ub. r. 23 operatorów, o 7 więcej niż w 2022 r.

Do największych dostawców usług BSA w 2024 r. zaliczali się Polski Światłowód Otwarty, Światłowód Inwestycje, Fiberhost, Nexera, Orange, Netia czy Tauron Obsługa Klienta. W sumie wszyscy dostawcy mieli świadczyć 3,44 mln usług BSA, a po wyłączeniu sprzedaży w ramach grup 1,23 mln.

Wcześniej UKE szacował, że w końcu 2024 r. w Polsce było ogółem 1,71 mln abonentów internetu obsługiwanych w modelu BSA.

Z kolei usługi LLU świadczyło w ub. r. 34 operatorów, a korzystało z nich 127. Z usług na sieci regulowanej korzystało 4 operatorów. Liczba świadczonych usług wyniosła 53,3 tys.

Największymi dostawcami LLU byli Zelda, Orange Polska i Fiberhost. 

Technologie
ChatGPT wchodzi w e-handel. Analityk przewiduje: udział Allegro może słabnąć
Technologie
Emocji w grach w drugim półroczu nie zabraknie
Technologie
Brand24 najdroższy w giełdowej historii
Technologie
Producenci gier pod lupą. Na kogo warto postawić?
Technologie
Ścięte rekomendacje dla producentów gier. Faworyt inwestorów jest już tylko jeden
Technologie
Prawnik dzieci Zygmunta Solorza o sporze o sukcesję: do ugody wystarczy dobra wola