Katarzyna Ziółek, doradca prawny Zbigniewa Jakubasa, inwestora, który utracił kontrolę nad Optimusem i teraz próbuje ją odzyskać, mówiła wczoraj w korytarzu sądu rejonowego, że działania sądu pierwszej instancji pozostawiają wiele do życzenia. Podkreślała, że sąd okręgowy wyraźnie wskazał, że to rolą Optimusa jest teraz udowodnienie, że uchwała rady nadzorczej jest prawdziwa, a nie dowodzenie, że nie została sfałszowana.
Byłoby to trudne, bo autorzy uchwały są jednomyślni: twierdzą, że nie zgadzali się na prywatną emisję. Sąd - z braku niepodważalnych dowodów materialnych - będzie musiał zdać się przede wszystkim na oświadczenia uwikłanych w sprawę osób.
Katarzyna Ziółek sugerowała też, że jej klient poprosi o nadzór prezesa Sądu Okręgowego nad toczącym się postępowaniem. Byłby to kolejny przejaw starań Zbigniewa Jakubasa o to, aby zainteresować władze swoimi problemami w Optimusie.
On też został powołany na świadka w sprawie. Najprawdopodobniej dlatego poprosił wczoraj o przerwę w walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Mennicy. Zaczęło się o godzinie 10.00. Skończyło pół godziny później. Inwestor musiał pilnie wyjść. Po godzinie 11.00 pojawił się w korytarzu sądu rejestrowego.
Czy Skarb Państwa, drugi znaczący akcjonariusz Mennicy obok prywatnego inwestora, weźmie pod uwagę jego priorytety? Nie wiadomo. Na razie skarga, którą biznesmen wysłał do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, nie doczekała się odpowiedzi.