Skarb Państwa, główny akcjonariusz KGHM, chce nadal zwiększać wpływy w spółce. Po zeszłotygodniowych zmianach w radzie nadzorczej, kiedy dołączyli do niej Adam Glapiński i Anna Mańk, będą następne. Rada może się powiększyć, niewykluczone jest też odwołanie jednego lub dwóch członków.
Walne zgromadzenie akcjonariuszy KGHM, które odbędzie się 30 maja, będzie głosować m.in. w sprawie wypłaty dywidendy z zysku za 2006 rok i ewentualnych zmian w składzie rady nadzorczej. Punkt dotyczący roszad w RN i jej liczebności może być zaskoczeniem. - Jest to propozycja zgłoszona przez Skarb Państwa. Chodzi o rozszerzenie rady - tłumaczy Paweł Kozyra, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa. Jak ustaliliśmy, zmiany będą najprawdopodobniej wiązały się z poszerzeniem rady nadzorczej o jedną osobę.
Obecnie rada nadzorcza KGHM liczy dziewięciu członków, w tym sześciu przedstawicieli Skarbu Państwa oraz trzech reprezentantów związków zawodowych. Według statutu, w radzie może zasiadać od siedmiu do dziesięciu członków, teoretycznie więc jest jeden wakat do obsadzenia.
Punkt mówiący o zmianach w liczebności i składzie rady może również sugerować odwołanie któregoś z obecnych członków. Biorąc pod uwagę ciągłe napięcia w koalicji, na celowniku może znaleźć się profesor Jerzy Żyżyński kojarzony z LPR. Z kolei jeśli chodzi o ewentualną chęć odświeżenia rady, najlepszym kandydatem do odwołania jest Marcin Ślęzak. Wszedł do RN za czasów rządu Kazimierza Marcinkiewicza, kiedy ministrem skarbu był Andrzej Mikosz.
Według analityków, roszady we władzach spółki nie będą istotne z punktu widzenia inwestorów. - Zmiany w radzie są możliwe, aczkolwiek teraz inwestorzy patrzą głównie na ceny miedzi i światową gospodarkę - mówi Michał Marczak, analityk DI BRE Banku.