O 2,7 proc. niższe niż przed rokiem były przychody grupy Telekomunikacji Polskiej w I kwartale. To źle wróży prognozie, zakładającej, że w 2007 roku sprzedaż będzie niższa niż w 2006 roku o 1 proc.
Wszędzie wolniej
W I kw. skonsolidowane przychody TP spadły do 4,44 mld zł, głównie za sprawą coraz słabszych wyników telefonii stacjonarnej (przychody z tego tytułu skurczyły się o blisko 9 proc., do 2,75 mld zł). Ale nie tylko. Jedną z przyczyn osłabienia grupy są decyzje Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Doprowadziły one m.in. do obniżenia stawek w rozliczeniach między operatorami. W efekcie sprzedaż PTK Centertel, komórkowego ramienia grupy, nie rośnie już tak szybko jak wcześniej. Sieć Orange zanotowała 7,4-proc. wzrost przychodów, które sięgnęły 1,86 mld zł. Liczba klientów operatora wzrosła do 12,78 mln (w tym 4,986 mln kontraktowych).
Nie najlepiej wyglądają też wyniki segmentu szerokopasmowego dostępu do internetu. Nakaz rozdzielenia usługi telefonicznej od internetowej (Neostrady) oraz zmiana regulaminu tej ostatniej spowodowały zachwianie liczby użytkowników flagowego produktu TP. W I kwartale do konkurencji (głównie Netii) odeszło 42 tys. klientów Neostrady, a podczas 30-dniowego okresu, w którym można było zrezygnować z niej bez płacenia kary, rozwiązano 83 tysiące umów. W efekcie liczba klientów Neostrady powiększyła się w ciągu trzech miesięcy tego roku zaledwie o 57 tys., a łączna liczba użytkowników szybkiego internetu TP wyniosła nieznacznie powyżej 1,8 mln. Mimo to prezes TP Maciej Witucki podtrzymał wczoraj prognozę, zgodnie z którą na koniec tego roku ich liczba ma wynieść 2,2 mln.
Możliwa korekta prognozy