Do mediów trafił e-mail z trudnej do zidentyfikowania skrzynki nadawczej, alarmujący w tytule, że Mediatel, niewielka firma telekomunikacyjna od lat spierająca się z Telekomunikacją Polską o sposób rozliczeń, nie poinformowała inwestorów o istotnym zdarzeniu. Według autora maila, 30 kwietnia TP wystąpiła przeciwko Mediatelowi do sądu, domagając się 6 mln zł. Pod tekstem widniało nazwisko rzecznika TP Jacka Kalinowskiego, który zapewnił nas jednak, że nie on jest autorem listu. Spytany, czy informacja zawarta w e-mailu, że TP wystąpiła do sądu przeciwko Mediatelowi, obiecał ją sprawdzić.
Wojciech Gawęda, prezes i znaczący akcjonariusz Mediatelu, zapewnił nas wczoraj rano, że o pozwie dowiedział się ze stron serwisu internetowego i spółka przygotowuje w związku z tym komunikat na giełdę. Twierdził, że pozwu nie widział, Mediatel nie otrzymał stosownego zawiadomienia ani od TP, ani z sądu, dlatego nie poinformował o nim inwestorów w raporcie bieżącym. Jego interpretację potwierdził rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz, informując, że obowiązek informacyjny powstaje z chwilą wszczęcia postępowania sądowego. Jak mówił jednak W. Gawęda, nic nie stało na przeszkodzie, aby merytorycznie odnieść się do zarzutów podniesionych w e-mailu.
- Jeśli TP wystąpiła do sądu, to nie jest to dla nas zaskoczenie, bo w marcu zażądała od nas 6,5 mln zł. Podejrzewam, że złożenie pozwu przyspieszyła korzystna dla nas decyzja Urzędu Komunikacji Elektronicznej z 12 marca - przyznał poza tym prezes Gawęda. Jak tłumaczył, nie poinformował o roszczeniu TP rynku (choć przekracza ono 10 proc. kapitałów własnych Mediatelu), bo spółka uznaje je za bezzasadne.
Roszczenie TP wynika z tego, że narodowy operator inaczej (niżej) oblicza swoje zobowiązania wobec Mediatelu, które powstają, gdy jego klienci łączą się z siecią alternatywnego operatora korzystając z usługi dostępu do internetu. Mediatel ma także zobowiązania wobec TP, które potrąca z wierzytelności, jakie ma w stosunku do narodowego operatora. - W mojej księgowości wszystkie faktury na rzecz TP są zapłacone - zapewnił W. Gawęda. TP jednak ma inne zdanie w tej sprawie. Tak przynajmniej wynika ze słów prezesa Gawędy i wieloletniego sporu prowadzonego przez firmy.
Teoretycznie został on już raz rozstrzygnięty przez regulatora (wówczas URTiP), ale TP odwołała się od decyzji. W marcu stanowisko w sprawie rozliczeń Mediatelu i TP zajęła Anna Streżyńska, prezes UKE. Według W. Gawędy, z jej decyzji jednoznacznie wynika, że to Mediatel prawidłowo prowadził rozliczenia. "Zgodnie z korespondencją, między stronami trwa obecnie 3-miesięczny okres implementowania przez TP właściwego cennika MediaTel" - czytamy w informacji prasowej opublikowanej wczoraj wieczorem przez Mediatel. Oznacza to, że do 24 czerwca ustała wymiana ruchu między operatorami. Tymczasem autor e-maila twierdził, że w wyniku decyzji UKE ustały krótkie połączenia (tzw. short calls) generowane - w domyśle sztucznie - przez kilku klientów Mediatelu, w tym samą spółkę.