Na początku września zarząd Redanu zamierza wrócić do rozmów z bankami (BRE, Millennium oraz Pekao) dotyczących zmiany warunków spłaty około 30 mln zł zobowiązań. Zdaniem Piotra Kulawińskiego, prezesa łódzkiej spółki, w osiągnięciu porozumienia powinny pomóc dobre wyniki uzyskane w drugim kwartale 2008 roku.
Zarząd spółki handlującej odzieżą w sklepach Top Secret, Troll i Textilmarket chce uzyskać u kredytodawców odłożenie w czasie regulowania zobowiązań. - Pieniądze chcielibyśmy przeznaczyć na rozwój przedsiębiorstwa i otwieranie nowych salonów, a nie na spłatę kolejnych rat długu - tłumaczy prezes Kulawiński.
Zdaniem szefa Redanu, kredytujące banki dotychczas nie chciały zaakceptować takiego rozwiązania, ale teraz spółka pokazała, że jej kondycja finansowa zaczęła się poprawiać. W minionym kwartale grupa zarobiła na czysto 2,8 mln zł, przy 76,5 mln zł obrotów. Według zarządu Redanu w kolejnych miesiącach sytuacja ma być coraz lepsza. To obiecująca zapowiedź po słabym zeszłym roku, w którym łódzka grupa poniosła 9,2 mln zł straty netto, przy 259,2 mln zł przychodów ze sprzedaży. Prezes Kulawiński podkreśla, że poprawę sytuacji w spółce dostrzegają także inne banki, które są zainteresowane nawiązaniem współpracy. Dotychczas zniechęcały je właśnie słabe wyniki Redanu. Dlatego, zdaniem Kulawińskiego, prawdopodobne jest także zaciągnięcie przez spółkę nowego kredytu, by w ten sposób spłacić dotychczasowych kredytodawców.
Kulawiński w rozmowie z "Parkietem" podkreśla, że zarząd spółki nie prowadzi ani nie planuje obecnie żadnych działań dotyczących sprzedaży części biznesu. Domagają się tego banki kredytujące Redan, aby w ten sposób przedsiębiorstwo pozyskało pieniądze na spłatę długu. Szef Redanu przyznaje jednak, że jeśli kondycja grupy nie będzie poprawiała się zgodnie z oczekiwaniami, zarząd może zostać zmuszony do zbycia aktywów. Która sieć mogłaby trafić pod młotek? - Ta, którą dałoby się dobrze sprzedać - mówi Kulawiński. Jego zdaniem, obecnie najmocniejszą marką grupy, o silnych fundamentach jest Textilmarket.
Poprawę wyników dostrzegają też inwestorzy. Wczoraj na zamknięciu za akcje Redanu płacono 3,8 zł, czyli około 28 proc. więcej niż przed publikacją raportu za II kwartał. Prezes Kulawiński uważa, że papiery są niedowartościowane.