40-lecie Budimeksu szefowie budowlanego holdingu obchodzą w bardzo dobrych nastrojach. Niespełna miesiąc temu pozytywnie zaskoczyli inwestorów, publikując wyższe od oczekiwanych wyniki finansowe za pierwsze półrocze. Drugie także może być lepsze, niż spodziewają się analitycy.
Pierwsze półrocze razy dwa
Tak wynika z wypowiedzi Marka Michałowskiego, prezesa Budimeksu. Co prawda nie podał żadnych liczb, stwierdził jednak: - Wyniki finansowe grupy w drugim półroczu na pewno nie będą gorsze niż w pierwszym. Gwarantuje nam to portfel realizowanych kontraktów.
W sprawozdaniu za pierwsze sześć miesięcy tego roku giełdowy holding wykazał 45,9 mln zł zarobku netto przy 1,49 mld zł przychodów. Prawie 92 mln zł - przynajmniej tyle powinien zatem zarobić w całym 2008 roku. A niewykluczone, że zysk będzie jeszcze większy. Michałowski spodziewa się bowiem, że obroty grupy wzrosną w tym roku co najmniej o kilkanaście procent (w I półroczu wzrost sięgnął niespełna 4 proc.), a rentowność zostanie utrzymana na nie niższym poziomie niż w pierwszych sześciu miesiącach (netto sięgnęła 3,1 proc.).
Tymczasem analitycy, którzy w ostatnim czasie wydawali lub aktualizowali rekomendacje dla Budimeksu, spodziewali się, że w 2008 roku grupa osiągnie niż-sze zyski, niż można szacować po wypowiedziach prezesa Michałowskiego. W raporcie z 14 sierpnia (czyli już po opublikowaniu wyników za I półrocze) Maciej Stokłosa z DI BRE Banku prognozował, że zysk netto Budimeksu wyniesie w tym roku 84,5 mln zł. Wydał zalecenie "kupuj". 17 sierpnia Adrian Kyrcz z DM IDMSA szacował, że zarobek grupy sięgnie w 2008 roku 79,9 mln zł (jego rekomendacja brzmiała "trzymaj").