Na razie nie cieszą się zbyt dużym zainteresowaniem inwestorów – łączny obrót nieznacznie przekroczył w ubiegłym miesiącu 800 tys. złotych.

– Uważam, że jest to spowodowane złą znajomością tych instrumentów przez inwestorów. Tutaj dużą rolę mają do odegrania domy maklerskie oraz sama GPW, która powinna zająć się promocją funduszy ETF. Możliwe także, że grono potencjalnych inwestorów zwiększy się, gdy lepsza będzie koniunktura – mówi dr Tomasz Miziołek, ekspert rynku funduszy inwestycyjnych.

– Obrót ETF S&P 500 oraz ETF DAX jest zgodny z naszymi oczekiwaniami. To stosunkowo nowy produkt, którego inwestorzy muszą się dopiero nauczyć. Cieszy nas, że interesują się nim zarówno inwestorzy instytucjonalni, jak i indywidualni. Widać to szczególnie podczas rozmaitych spotkań bezpośrednich, w których bierzemy udział – mówi Aleksandra Kosmulska odpowiedzialna za rozwój Lyxor ETF w Europie Środkowej. Zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszyły się w tym czasie ETF WIG20, obecne na rynku od jesieni 2010 r. Nowe fundusze portfelowe okazały się natomiast lepsze od indeksów bazowych. Niemiecki DAX zyskał w ciągu miesiąca  1,1 proc., a ETF naśladujący jego zmiany 1,6 proc. A w wypadku indeksu S&P 500, który stracił na wartości 1,8 proc., ETF przyniósł inwestorom 3,1-proc. zysk. Różnice te spowodowane są m.in. zmianami kursów walutowych.