Fundusze „skarbowe” bez szans w rankingach

Produkty oparte na długu Skarbu Państwa nie mogą konkurować stopami zwrotu z funduszami, w których większość portfela stanowią papiery korporacyjne

Aktualizacja: 26.02.2017 18:54 Publikacja: 26.07.2011 16:47

Fundusze „skarbowe” bez szans w rankingach

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Cechą wspólną funduszy, które w ostatnim czasie radziły sobie stosunkowo gorzej w kategoriach stóp zwrotu, jest wysoka opłata za zarządzanie. Dla przykładu w Lukas Lokacyjny, który w ciągu ostatniego półrocza zarobił najmniej, bo 1,4 proc., wynosi ona 2 proc. Jest to fundusz, którego strategia przez zarządzającego

Witolda Garstkę z BZ WBK TFI jest określana jako hybryda pomiędzy pieniężną a dłużną. Jego benchmark ma roczną zapadalność, a więc dłuższą niż w klasycznych funduszach gotówkowych. Większy udział obligacji w portfelu powoduje, że w okresie wzrostu stóp procentowych fundusz zachowuje się trochę gorzej. – Gorsza stopa zwrotu netto to efekt opłaty za zarządzanie dwukrotnie wyższej niż przeciętna na rynku. Gdybyśmy porównywali stopy skorygowane o opłatę, to plasowałby się w środku rankingu – twierdzi Garstka.

Dlaczego klienci mieliby się decydować na taki produkt? – Fundusz nie konkuruje na szerokim rynku z depozytami bankowymi jako samodzielny fundusz pieniężny. Jest elementem dywersyfikacji portfela dla klientów parasolowego funduszu Lukas FIO, którzy mogą zmniejszyć swoją ekspozycję na rynek akcji, konwertując środki na bardziej bezpieczne rozwiązanie bez płacenia podatku Belki – tłumaczy Garstka.

[srodtytul]Fundusz funduszowi nierówny[/srodtytul]

Kolejną cechą wspólną funduszy z końca rankingu jest znikomy udział papierów korporacyjnych w portfelach, jak w przypadku funduszy Investor Gotówkowy SFIO oraz Investor Płynna Lokata FIO. Oba fundusze w ciągu ostatnich dwóch lat charakteryzowała bardzo konserwatywna strategia inwestycyjna – papiery skarbowe stanowią zwykle powyżej 90 proc. portfeli. – Oba fundusze posiadały jedynie papiery skarbowe, co oznacza, że nie mogły osiągać dodatkowych korzyści z ekspozycji na ryzyko kredytowe poprzez inwestowanie w papiery korporacyjne. Nie stosowały także „lewarowania” swoich aktywów, co może dodatkowo podnosić wyniki części funduszy gotówkowych – utrzymuje Zbigniew Wójtowicz, członek zarządu Investors TFI.

– Nie powinno się porównywać w jednym zestawieniu funduszy stricte gotówkowych i takich, które inwestują w obligacje korporacyjne. To jest błąd metodologiczny, ryzyko tych dwóch kategorii funduszy jest nieporównywalne. Bon skarbowy daje 4,5 proc. w skali roku, papier dewelopera 10 proc. – podkreśla Olaf Pietrzak zarządzający funduszami w Skarbiec TFI. Przypomina, że Skarbiec za sprawą papierów dłużnych Reportera podczas poprzedniej hossy wylądował 4 proc. pod kreską.

Fundusze pieniężne, które inwestują głównie w papiery skarbowe, rzeczywiście mają ograniczone pole manewru inwestycyjnego. – Mamy raptem trzy rodzaje obligacji zmiennoprocentowych, dwa rodzaje inflacyjnych i bony skarbowe – wylicza Pietrzak. A że rynek funduszy konkuruje głównie stopami zwrotu, zaliczenie do jednej kategorii funduszy ryzyka kredytowego i funduszy pieniężnych, które z założenia mają zapewniać płynność oraz ochronę środków przed inflacją, wprowadza w błąd klientów. – Nasz klient, który ma apetyt na ryzyko, może dobrowolnie

zwiększać udział bardziej ryzykownych aktywów w swoim portfelu płynnościowym, kupując jednostki uczestnictwa funduszu papierów korporacyjnych. Uczestnik funduszu, w którym papiery korporacyjne mogą stanowić do 100 proc., takiego wyboru nie ma – dokonują go za niego zarządzający funduszem – tłumaczy Pietrzak.

[srodtytul]Duży płaci mniej[/srodtytul]

Innym czynnikiem wprowadzającym zamieszanie w rankingach funduszy pieniężnych jest brak podziału ze względu na grupę klientów, którym są dedykowane. Fundusze dla dużych inwestorów instytucjonalnych (często inwestujące w papiery korporacyjne) mogą oferować niższą opłatę za zarządzanie oraz często nawet zerową prowizję za nabycie jednostek uczestnictwa. Znajduje to automatycznie odzwierciedlenie w stopach zwrotu netto. – Niższe opłaty to wyższa stopa zwrotu. Najbardziej miarodajne byłoby publikowanie stóp oczyszczonych z opłat – konkluduje Pietrzak i jednocześnie przyznaje, że opłata za zarządzanie w przypadku funduszy pieniężnych jest faktycznie dosyć wysoka. – Stopy zwrotu z funduszy pieniężnych nie są takie złe w porównaniu np. z bonami skarbowymi. Byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie dość wysokie opłaty uwarunkowane historycznie. W latach 90. ubiegłego wieku, kiedy rynek się rozkręcał, 2 proc. to nie było dużo za zarządzanie. Wówczas mieliśmy do czynienia z zupełnie innymi stopami zwrotu – przypomina. Obecnie, biorąc pod uwagę, że koszty stałe prowadzenia funduszu wynoszą około 200 tys. zł rocznie, a mniej więcej w połowie funduszy pieniężnych jest zgromadzone nie więcej niż 200 mln zł, opłata na poziomie 2 proc. od zarządzanych aktywów ledwo pokrywa próg opłacalności towarzystwa.

[srodtytul]Banki wygrywają wojnę o klienta[/srodtytul]

Stopy zwrotu z funduszy pieniężnych za ostatni rok nie były takie złe, nawet zestawione z lokatami bankowymi. Tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę, że w walce o klienta TFI mają z bankami niewielkie szanse. – Przeciętny klient detaliczny żyje w świadomości, że może mieć lokatę oprocentowaną na 5 proc. w skali roku. Jest to efekt walki marketingowej, którą toczą ze sobą banki, i oczywisty mit – żadna reklama nie mówi o oprocentowaniu netto skorygowanym o 19 proc. podatku, którego w przypadku funduszu pieniężnego nie ma. W tym sensie, że zyski są reinwestowane bez opodatkowania, natomiast przy każdym przedłużaniu lokaty podatek jest naliczany – uważa Pietrzak.

Do tego trzeba dodać kwestię płynności – środki zgromadzone w funduszu można w każdym momencie wypłacić bez utraty odsetek. Oprocentowanie lokat długoterminowych faktycznie zawiera pewną premię, którą banki wypłacają w zamian za to, że mają pewność finansowania. – Dlatego oprocentowanie lokat długoterminowych może być trochę wyższe niż rentowność funduszy pieniężnych – uwzględniając różnicę w płynności, nie oznacza to ich przewagi. Gorzej, jeśli fundusze dają zarobić mniej niż krótkoterminowe lokaty, które są równie płynne – zauważa Garstka.

[srodtytul]Nieźle na rynku funduszy, gorzej na rynku oszczędności[/srodtytul]

– Fundusze rynku pieniężnego tylko w pewnym niewielkim stopniu konkurują z depozytami i są przede wszystkim elementem dywersyfikacji portfela uczestników funduszy parasolowych – mówi Garstka. – To produkty, które służą do tego, żeby przeczekać. Klienci czują się z nimi bezpiecznie, dystrybutorzy również. Potwierdza to dodatni półroczny bilans sprzedaży – w okresie dużej niepewności rynkowej fundusze gotówkowe wracają do łask – twierdzi zarządzający z BZ WBK TFI.

– Mimo to fundusze rynku pieniężnego w całej masie oszczędności Polaków systematycznie tracą udział na rzecz depozytów – ubolewa zarządzający Skarbca. Co ciekawe, fundusze gotówkowe są mało popularne w segmencie małych i średnich firm, dla których mogłyby być wygodną i tanią formą zarządzania płynnością. – Problemem jest nie tylko brak kultury zarządzania finansowego w firmach, lecz również wspomniana już polityka banków. Obecnie na rynek funduszy nie trafia nowy kapitał. Zmiany aktywów są finansowane przepływami środków pomiędzy różnymi, konkurującymi ze sobą towarzystwami. Bez sprzedaży w okienkach bankowych nowe środki nie zaczną płynąć do funduszy – mówi Pietrzak.

[srodtytul] Wyższe ryzyko w przyszłości?[/srodtytul]

Jakie są prognozy dla rynku funduszy dłużnych? – W krótszym terminie zakładamy zmniejszenie presji danych makroekonomicznych, głównie inflacji, na rynek złotowych papierów dłużnych, co oznacza, że perspektywy dla tych funduszy są w najgorszym wypadku neutralne – uważa Wójtowicz. Zwraca on uwagę, że znaczenie ryzykownych portfeli będzie rosło w kategorii funduszy pieniężnych. – Patrząc w perspektywie dwóch–trzech lat, wydaje się, że inflacja i wysokie zadłużenia wielu krajów będą ciążyć rynkowi papierów dłużnych i osiąganie atrakcyjnych, zwłaszcza na tle wskaźnika inflacji, stóp zwrotu będzie wymagało brania na siebie przez fundusze dodatkowego ryzyka – zauważa Zbigniew Wójtowicz. – Ważne, by klienci tych funduszy to ryzyko rozumieli i świadomie dokonywali wyborów inwestycyjnych.

[ramka]Stopy zwrotu z funduszy pieniężnych za ostatni rok nie były takie złe, nawet w zestawieniu z lokatami bankowymi

Opinia

Olaf Pietrzak zarządzający funduszami skarbiec TFIKupować trzeba w dołku

Porównanie wyników funduszy pieniężnych do stopy inflacji z reguły ogranicza się do zestawienia danych historycznych. Tymczasem jest pewna zasad- nicza zależność pomiędzy dzisiejszą inflacją a stopami zwrotu w przyszłości, której w rankingach nie bierze się pod uwagę. Rada Polityki Pieniężnej, podnosząc stopy zwrotu teraz, zafundowała funduszom gotówkowym wyższe stopy zwrotu na tle inflacji w przyszłym okresie. Następstwem podwyżki będzie bowiem spadek inflacji, gdy portfele funduszy będą zawierały aktywa oprocentowane według obecnych stóp zwrotu, a więc realnie bardziej atrakcyjnie niż obecnie.

Klienci detaliczni kupują stopy zwrotu, nie kupują określonego portfela. Dlatego wpłacają na górce i umarzają w dołku. Powinno się kupować jednostki teraz, kiedy jest taniej. Inwestorzy indywidualni rzadko zdają sobie sprawę, że niższa cena instrumentów dłużnych obecnie oznacza wyższe stopy zwrotu w przyszłości. Dla zarządzających jest to oczywiste, dlatego nie poświęcają temu zagadnieniu wystarczającej uwagi. Przeciętny klient TFI nie wie, że niska cena obligacji to jest jej wysoka rentowność. Ciekawym i pouczającym doświadczeniem byłoby oddanie klientowi umarzającemu jednostki zamiast pieniędzy – składników portfela, które przypadają mu w udziale. Wątpię, czy ktoś zdecydowałby się zrezygnować z obligacji skarbowej o rentowności 6 proc.

Teraz zarabiają ci, którzy kiedyś stracili, np. na papierach Lehman Brothers. Trzeba kupować, gdy jest tanio. jam[/ramka]

[mail=

[email protected]][/mail]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy