Czy ostatnie spadki na giełdach to korekta, czy już początek bessy?
Trudno teraz przesądzić, jak zmieni się sytuacja ekonomiczna na świecie. Ostatnie dni pokazują, że ta duża niepewność wywołała panikę na rynkach finansowych, naszym zdaniem to przereagowanie.
Kluczowe dla giełd będą perspektywy stojące przed realną gospodarką. Inwestorzy obawiają się recesji, zwłaszcza w kontekście słabych danych makro. Lepsze wskaźniki dotyczące zatrudnienia w USA?uspokoiły sytuację, ale z końcowymi wnioskami należy jeszcze poczekać. Tym bardziej że europejskie dane dotyczące produkcji przemysłowej i wskaźników wyprzedzających koniunktury są rzeczywiście niedobre.
Decyzje o kolejnym skupie obligacji zadłużonych państw strefy euro czy zwiększeniu limitu zadłużenia USA?nie pomogły rynkom. Czy arsenał możliwości administracji już się wyczerpał?
Inwestorzy obawiają się, że pula przeznaczona na skup obligacji z krajów europejskich, w kontekście ryzyka niezdolności finansowania się na rynku, może się okazać niewystarczająca, ale nie sądzę, żeby rynki same poradziły sobie z kryzysem. Wszyscy oczekują dobrych politycznych decyzji na poziomie europejskim. I to właśnie w rękach polityków i władz monetarnych jest rozwiązanie obecnego kryzysu.