Stery polityki pieniężnej strefy euro przekaże on Włochowi Mario Draghiemu. Co po sobie zostawi?
Rola EBC zdecydowanie wzrosła w 2007 r., gdy rozgorzał kryzy finansowy, który z czasem przerodził się w pierwszą od II wojny światowej światową recesję. Nic dziwnego, że to właśnie na tej niespokojnej połowie kadencji Tricheta koncentruje się większość ocen jego działalności. – Zostanie zapamiętany jako menedżer kryzysu. Ale dopiero przyszłość pokaże, czy pełnił tę funkcję dobrze czy źle – powiedział Michael Schubert, ekonomista z Commerzbanku. Nie jest w tej opinii odosobniony, bo skutki wielu decyzji, jakie pod wodzą Tricheta EBC podejmował w ostatnich czterech latach, nie są jeszcze w pełni znane.
Jako przykład wymienić można skup obligacji zadłużonych państw strefy euro, który frankfurcka instytucja prowadziła od maja 2010 r. do marca 2o11 r. i ponownie – na większą skalę – od sierpnia tego roku. Operacje te budziły kontrowersje nawet w EBC. Sprzeciwiał im się zwłaszcza Axel Weber, długo uważany za najbardziej prawdopodobnego następcę Tricheta. Z powodu tego rozdźwięku zrezygnował jednak ze stanowiska prezesa Bundesbanku i tym samym z zasiadania w radzie zarządzającej EBC.
Krytycy programu skupu obligacji wskazywali m.in., że podważa ona niezależność EBC. Poza tym bank naraził się na straty w razie restrukturyzacji długu jednego z państw, którego papiery nabył. Być może właśnie dlatego Trichet opiera się takiemu rozwiązaniu problemów Grecji, choć wielu ekonomistów uważa, że jest to nieuniknione i niezbędne. – EBC doskonale radził sobie w czasie kryzysu finansowego, zanim wybuchł kryzys fiskalny. Później jednak, od maja 2010 r., wszystko robił źle – stwierdził w tym kontekście w wywiadzie dla „Parkietu" Charles Wyplosz, profesor ekonomii na uczelni IHEID w Genewie. Ale i przed kryzysem fiskalnym Trichet bywał krytykowany. Za to m.in., że latem 2008 roku EBC podniósł stopy procentowe w obawie przed nadmierną inflacją, podczas gdy amerykańska Rezerwa Federalna już od dawna je obniżała. Wielu ekonomistów uważa, że był to błąd, który przyspieszył i pogłębił recesję w strefie euro. Jednak Trichet szybko dostrzegł powagę kryzysu finansowego. Specjalne programy pożyczkowe dla banków komercyjnych EBC rozpoczął już w 2007 r. i sukcesywnie je rozwijał. Nawet gdy EBC łamał przy tym swoje dotychczasowe reguły (np. dotyczące jakości aktywów, jakie przyjmował pod zastaw pożyczek), starał się wyraźnie oddzielić walkę z kryzysem od dbałości o stabilność cen, która jest głównym zadaniem frankfurckiej instytucji.
– To igła w naszym kompasie – mawiał Trichet. To dlatego pod okiem Francuza EBC nie sprowadził stóp procentowych do zera, choć robiły to inne czołowe banki centralne, ani też nie prowadził ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej, czyli dodruku pieniądza. Z tego samego powodu Trichet nie poparł też dotąd pomysłu przyznania Europejskiemu Funduszowi Stabilności Finansowej statusu banku, aby mógł on pożyczać z EBC pieniądze na skup obligacji zadłużonych państw eurolandu. – Jeśli mielibyśmy oceniać Tricheta na podstawie efektów walki z inflacją, dostałby dość wysoką notę – przyznał Elwin de Groot, ekonomista Rabobanku. Chęcią utrzymania przez Tricheta tej reputacji część ekonomistów tłumaczyła swoje przewidywania, że na ostatnim posiedzeniu pod jego kierownictwem EBC nie zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych, choć strefa euro osuwa się w recesję.