Pod względem wartościowym był to rekordowy wynik w historii polskiego rynku PE. Ubiegły rok był wyjątkowy również pod kątem wartości wyjść z inwestycji, dwukrotnie wyższej niż w 2010 r. Fundusze sprzedały udziały w 24 spółkach o wartości początkowej 180 mln euro.
W tym roku branża nie zwolni tempa. – Na świecie rynek PE nie wrócił do stanu sprzed kryzysu, tymczasem w Polsce cały czas rośnie – mówi Andrzej Bartos, partner zarządzający Innova Capital.
Z danych Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju – jednego z najważniejszych inwestorów na polskim rynku PE, wynika, że stopy zwrotu funduszy tego typu w ciągu ostatnich dziesięciu lat wynosiły 18?proc. rocznie w dolarach i 12?proc. rocznie w euro.
Podobnie jak w ubiegłych latach fundusze były bardzo aktywne w branży konsumpcyjnej (32 proc. wartości inwestycji) oraz telekomunikacji i mediach (31 proc.). Eksperci zwracają uwagę, że te branże w przyszłości będą się również dynamicznie rozwijać. Dominowały inwestycje w spółki dojrzałe – 72?proc. kapitału trafiło właśnie do takich firm.
Wyjścia inwestycji odbywały się głównie przez sprzedaż spółek inwestorom branżowym. Choć w zeszłym roku wzrosła wartość wyjść za pośrednictwem giełdy (z 0,5 mln euro w 2010 r. do 37 mln euro w 2011 r.) – poprzez IPO fundusze wyszły np. z Kruka czy Libetu – w tym roku ta forma realizacji zysków będzie raczej miała niewielkie znaczenie. – GPW oczywiście pozostaje bardzo ciekawym rynkiem zarówno pod względem wychodzenia, jak i wejścia do spółek. Dla IPO ten rok może być trudny. Inwestorzy czekają na kilka transakcji prywatyzacyjnych, na ich podstawie będzie można ocenić, czy debiuty w tym roku będą miały sens. Pod tym względem będzie to prawdopodobnie gorszy rok od ubiegłego, ale nie tak zły jak 2010 – mówi Bartos.