Prezes NBP teraz bardziej jastrzębi. Co czeka deponentów?

Stosunkowo jastrzębie były na ostatniej konferencji prasowej wskazówki Adama Glapińskiego. Czy oznacza to mniej albo niższe obniżki stóp, a co za tym idzie – oprocentowania depozytów?

Publikacja: 18.05.2025 09:04

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Decyzja RPP była zgodna z prognozami większości ekonomistów. – Obniżka podyktowana była z jednej strony niższą od niedawnych oczekiwań, między innymi tych zawartych w marcowej projekcji inflacji NBP, ścieżką krajowej inflacji na początku roku, z drugiej zaś coraz bardziej niepewnymi perspektywami globalnego wzrostu w 2025 roku oraz bardzo niskimi cenami ropy naftowej i innych surowców, których deflacyjne oddziaływanie na krajowe ceny będzie wzmacniane przez niski kurs USD-PLN – podkreśla Marcin Mrowiec, ekspert BCC ds. makroekonomii.

Prezes NBP Adam Glapiński zapowiedział możliwość dalszego luzowania polityki pieniężnej, w tym spadek stopy referencyjnej do 3,50 proc. do 2026 roku. – Inflacja CPI powinna spaść w połowie roku w okolice – bądź poniżej – 3 proc. To da RPP przestrzeń do dalszych obniżek, prawdopodobnie o kolejne 50–75 pkt baz. Kolejne decyzje zależeć będą od nadchodzących odczytów ekonomicznych, na które determinujący wpływ będą miały kwestie geopolityczne. Jeśli dojdzie do porozumień USA – inne kraje przed końcem czerwca i gospodarki wrócą na ścieżki wzrostowe, obniżki stóp będą zbliżone do założonych powyżej. Gdyby jednak okazało się, że porozumień nie ma bądź, co gorsza, wojny handlowe się nasilają, Rada będzie ciąć stopy jeszcze mocniej – dodał ekspert BCC.

O ile spadną stopy?

Jak wypunktowali analitycy Goldman Sachs, komentarze prezesa NBP Adama Glapińskiego były 8 kwietnia jastrzębie w porównaniu z jego konferencją prasową z 3 kwietnia. – Co godne uwagi, odnowił on swoje długotrwałe obawy dotyczące perspektyw inflacji w Polsce – stwierdzili. Te źródła niepokoju są potrójne:

(a) wzrost PKB wzmocni się w II kwartale,

(b) luźna polityka fiskalna pozostaje ryzykiem inflacyjnym i 

(c) inflacja osiągnie najniższy poziom 3,5 proc. r./r. w III kwartale przed wzrostem w IV kwartale (prawdopodobnie z powodu wygaśnięcia limitów cen energii dla gospodarstw domowych).

Czytaj więcej

Polacy płacą Blikiem i rozliczają się telefonicznie

– Nasza perspektywa różni się we wszystkich trzech kwestiach. Mamy tendencję do umniejszania roli krajowego wzrostu gospodarczego i siły rynku pracy jako źródła polskiej inflacji. Świadczy o tym wzrost i późniejszy spadek inflacji w latach 2021–2022 (że wystąpiły niezależnie od rozwoju sytuacji krajowej). Zamiast tego spodziewamy się, że czynniki zewnętrzne o charakterze dezinflacyjnym – takie jak stłumiony wzrost cen producentów, ceny hurtowe gazu będące ułamkiem ich szczytowych cen i, co najważniejsze, siła złotego – będą nadal ciążyć na inflacji przez cały rok. Biorąc pod uwagę nasze łagodne poglądy na temat ścieżki polskiej inflacji i spadkowej ścieżki stóp EBC, spodziewamy się, że NBP przeprowadzi kolejne 100 pkt baz. obniżek w pozostałej części 2025 r. – podsumowali amerykańscy specjaliści.

Polscy są mniejszymi optymistami. Ekonomiści mBanku stwierdzili krótko: wypowiedź prezesa Glapińskiego brzmi, jakby właśnie RPP zaserwowała „jastrzębią obniżkę”. – Scenariusz dla obniżek stóp kreślony jeszcze w kwietniu wydawał się bardziej gołębi. Obecnie czerwiec to może 25 pkt baz. (ale raczej nie), a pewnie dopiero lipiec lub jesień – uważają. Podobnego zdania są ekonomiści PKO BP. – W tym roku jeszcze dwie obniżki po 25 pkt baz. – latem (lipiec) i jesienią (listopad) – przewidują.

Czytaj więcej

Sytuacja finansowa dużej części Polaków nie jest dobra

Jaka obniżka lokat?

Inflacja w okolicach 3–3,5 proc., stopy procentowe poniżej 5 proc. – cóż za raj dla banków do obniżania oprocentowania depozytów. Tym bardziej że ostatnie obniżenie stopy referencyjnej do 5,25 proc. wiąże się z tym, że maksymalne oprocentowanie kredytu konsumenckiego nie może być wyższe niż 17,50 proc. w skali roku. Oczywiście, oprocentowania kredytów po decyzji RPP spadną – ale nie wcześniej, niż w dół pójdą oprocentowania depozytów. Odwrotnie niż w przypadku podwyższenia stóp – wtedy najpierw drożały kredyty, a dopiero później banki podwyższały oprocentowanie depozytów. Wszystko po to, by mieć ten czas na zwiększenie wpływów odsetkowych. Tak będzie i teraz.

Średnie oprocentowanie depozytów minimalnie przekraczało w marcu 4 proc. Nawet jeżeli po obniżce o 50 pkt baz. stopy NBP spadną jeszcze dwa razy po 25 pkt baz., to będzie 1 pkt proc. Biorąc pod uwagę, że średnią podwyższały lokaty promocyjne, obniżenie ich oprocentowania będzie zapewne większe niż w przypadku lokat standardowych, które już obecnie bywają bliskie 1 proc. W PKO BP np. lokata terminowa na trzy miesiące oprocentowana jest w wysokości 1 proc. – i jest to oprocentowanie stałe. Większe możliwości ma Bank Pekao, w którym 6- i 12-miesięczna lokata standardowa otwierana w serwisie internetowym Pekao24 lub w aplikacji PeoPay oprocentowana jest w wysokości 3 proc. Takie same lokaty (plus trzymiesięczna) otwierane w oddziale dają już tylko 2 proc.

Banki są wciąż w dobrej sytuacji do obniżania oprocentowania depozytów, zwłaszcza standardowych, bo akcja kredytowa dla sektora niefinansowego – w tym gospodarstw domowych – wciąż idzie niemrawo. Na koniec marca kredyty dla sektora niefinansowego w bankach miały wartość 1,2 bln zł, a depozyty – 1,97 bln zł. W tym depozyty ogółem – złotowe i walutowe – przedsiębiorstw wynosiły 535 mld zł, a gospodarstw domowych – niemal 1,4 bln zł.

Oszczędzanie
Sytuacja finansowa dużej części Polaków nie jest dobra
Oszczędzanie
Polacy płacą Blikiem i rozliczają się telefonicznie
Oszczędzanie
Inflacja traci impet. Teraz los deponentów w rękach członków RPP
Oszczędzanie
Młodzi Polacy mają najmniej zaległych długów i chcą oszczędzać
Oszczędzanie
Ostatnia lokata oprocentowana na 8 proc. za chwilę przejdzie do historii
Oszczędzanie
Wydatki świąteczne mogą być powodem trudności finansowych