Łączna wartość depozytów klientów zgromadzonych w bankach na koniec marca tego roku sięgnęła już 1,94 bln zł, co oznacza wzrost rok do roku o ok. 8,3 proc. – wynika z ostatnich danych NBP. Znacząco większa część tej kwoty, bo ponad 67 proc., to tzw. depozyty bieżące (1,3 bln zł), a tylko 33 proc. to depozyty terminowe (0,64 bln zł).
Ile Polacy tracą na swoich oszczędnościach
Patrząc z punktu widzenia klientów, taka sytuacja jest szczególnie niekorzystna. Bo pod pojęciem „depozyty bieżące” kryją się zwykłe rachunki bankowe oraz konta oszczędnościowe, które są często niżej oprocentowane niż lokaty terminowe. Wedle wyliczeń NBP w marcu średnie oprocentowanie depozytów bieżących wynosiło 0,7 proc., a depozytów terminowych – 3,8 proc.
Eksperci platformy oszczędnościowej Raisin oszacowali nawet, ile Polacy na tym tracą. Wyliczyli, że gdyby polskie gospodarstwa domowe ulokowały wszystkie swoje wolne nadwyżki (tj. pieniądze trzymane na depozytach bieżących oraz gotówkę) na lokacie o oprocentowaniu 4 proc. w skali roku, dałoby im to przynajmniej 50 mld zł brutto dodatkowego dochodu rocznie. – Śpimy na pieniądzach, ale najwyraźniej nie zdajemy sobie sprawy, jak duże pieniądze każdego dnia przeciekają nam przez palce – komentują eksperci Raisin.
Jakie koszty depozytów dla banków
Za to z punktu widzenia banków taka sytuacja jest oczywiście bardzo korzystna. Skoro klienci trzymają większość pieniędzy na niskooprocentowanych rachunkach, to i wypłacane im odsetki są relatywnie mniejszym kosztem dla banków. W efekcie mogą utrzymywać w miarę wysoką marżę odsetkową, wysoką rentowność, wysokie zyski itp.