Emil Łobodziński, BM PKO BP: Rynkom akcji należy się odpoczynek

Jeśli chodzi o globalny rynek akcji, to jesteśmy teraz nastawieni do niego neutralnie. Widzimy potencjał w obligacjach krótkoterminowych, również o zmiennym oprocentowaniu – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP.

Publikacja: 18.05.2025 14:12

Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO

Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO

Foto: parkiet.tv

Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, na rynkach panowała panika. Mówiłeś, że takie okoliczności to też dobry moment na kupowanie akcji z myślą o długim terminie. Tymczasem okazało się, że to był też dobry moment do kupowania również w krótkim terminie. Skala i tempo odbicia w górę zaskoczyły ciebie?

Przyznaję, że nie spodziewałem się tak szybkiego odbicia w górę, zwłaszcza na naszym rynku, tym bardziej mając na uwadze zmianę retoryki RPP, która w kwietniu dała też do zrozumienia, że należy spodziewać się obniżek stóp procentowych, co mogło generować presję na banki. To się jednak nie sprawdziło, ale chyba należy się tylko z tego cieszyć.

Patrząc na skalę i tempo wzrostów, można wysnuć daleko idące wnioski? Polska ma swoje pięć minut? Jesteśmy jak FC Barcelona, która potrafi wyjść obronną ręką z największych opresji?

Bardzo chciałbym, aby tak było i na razie, od początku roku dokładnie tak jest. Jesteśmy jednym z najsilniejszych rynków na świecie i też kwiecień dobrze pokazał, że nie mamy się czego wstydzić, chociaż też są znaki zapytania.

Jakie?

Chociażby sektor bankowy, który przecież jest jednym z większych na naszej giełdzie, a dodatkowo ostatnio był to motor napędowy hossy. Mamy już obniżki stóp procentowych i pewnie też należy spodziewać się kolejnych, co dla wyników banków nie jest najlepszą wiadomością. Pytanie więc, na ile banki będą w stanie pełnić funkcję lidera wzrostów. Jeśli zaś założymy, że banki nie będą liderem zwyżek, to trzeba sobie zadać pytanie, który sektor może nim zostać.

Niższe stopy procentowe generalnie powinny być jednak dobrą informacją dla giełdy.

Zgadza się. Dla większości spółek to dobra informacja zarówno od strony technicznej związanej z wyceną, jak i biznesu. Niższe stopy procentowe oznaczają tańsze finansowanie. Niższe stopy procentowe to też niższe obciążenia kredytowe, co powinno spowodować większe przebudzenie konsumenta, a więc mogłyby na tym skorzystać spółki konsumenckie. To mogłaby być ciekawa zmiana na fotelu lidera hossy. Teraz wciąż bowiem mamy sytuację, w której konsument wydaje pieniądze, ale wciąż nie tak duże, jak można by się spodziewać.

WIG20 ustanowiły nowy rekord hossy. WIG, mWIG40 oraz sWIG80 – nowe historyczne rekordy, a mimo to prezes GPW Tomasz Bardziłowski ostatnio mówił, że wyceny na naszym parkiecie w porównaniu z innymi rynkami nadal są atrakcyjne. Zgadzasz się z tą tezą?

I tak, i nie. Długoterminowo się z tym zgadzam, ale krótkoterminowo znowu bym postawił znak zapytania. Naprawdę od początku roku mamy bardzo dobre zachowanie, ale jak się popatrzy, jak urosły kursy, jakie są wyceny części spółek, to bym powiedział, że różnica między wycenami a kursami dość mocno się zmniejszyła. To nie oznacza, że nie można znaleźć fajnych spółek, ale to też nie jest już taka okazja, jak to było na początku roku.

W I kwartale widać było siłę Europy, w tym także GPW, w szczególności na tle indeksów amerykańskich. Wtedy mówiono o tym, że kapitał opuszcza Stany Zjednoczone na rzecz Europy. Ostatnio jednak Wall Street odżyła. Czy to może sprawić, że kapitał zawróci do USA, indeksy będą tam rosły, a przez to ucierpi Europa? Przecież przecena w USA też sprawiła, że i wyceny tam stały się atrakcyjniejsze.

W ujęciu relatywnym faktycznie Stany Zjednoczone w tym roku mocno nie domagały i z tej perspektywy pewnie należałoby patrzeć bardziej przychylnie na USA niż Europę. W dłuższym terminie nie jest to już jednak takie oczywiste. Zamieszanie, które mamy w Stanach Zjednoczonych, pewnie jeszcze potrwa. Wiemy wszyscy, jak zachowuje się amerykański prezydent, więc pewnie nieraz nas jeszcze zaskoczy. Niepewność co do zasady będzie podwyższona. Z punktu widzenia inwestora to nie jest więc takie oczywiste, czy faktycznie kapitał powinien wracać do Stanów Zjednoczonych. Pamiętajmy też, że przez ostatnie lata mieliśmy grę do jednej bramki. Inwestorzy stawiali głównie na Stany Zjednoczone. To, co teraz obserwujemy, to oczywiście jest przepływ do Europy, ale to co najwyżej jest normalizacja. Europa też potencjalnie ma swoje plusy, których dawno nie miała. Wyceny są niższe niż w Stanach Zjednoczonych, a dodatkowo gospodarczo w Europie ma szansę dziać się więcej niż przez ostatnich parę lat. Pytanie, czy ta szansa zostanie wykorzystana.

Mówiąc o USA, trzeba cały czas pamiętać o cłach. Ten temat przecież nie zniknął, a jedynie został odroczony. Czy w lipcu, kiedy temat ceł wróci, znów trzeba się szykować na rynkowe turbulencje?

Bardzo dużo zależy od tego, co w tzw. międzyczasie będziemy słyszeć w tym temacie. Jeśli nic nowego się nie wydarzy, to faktycznie można zakładać, że II połowa czerwca i początek lipca znów mogą być bardziej nerwowe. Roboczo zakładam jednak, że Stany Zjednoczone z dużą liczbą krajów będą w stanie się dogadać. Trzeba jednak też pamiętać, że cła z nami zostaną. One nie znikną całkowicie, co już teraz widać. Próg 10 proc. jest w zasadzie nie do ruszenia i pytanie brzmi, ile może być więcej. Od tego też będzie zależało, co będzie się działo z gospodarką.

Co teraz kupować?

Jeśli chodzi o rynek akcji w ujęciu globalnym, jesteśmy teraz nastawieni neutralnie. Oznacza to, że jeżeli ktoś dopiero wchodzi na rynek, to owszem, może kupić trochę akcji, ale jak ktoś ma 100 proc. zaangażowania, to może lepiej spieniężyć część zysków. Cały czas jesteśmy dobrze nastawieni do obligacji krótkoterminowych, zwłaszcza zmiennokuponowych, bo mimo tej obniżki stóp, jeśli popatrzymy, jakie dają rentowności, biorąc pod uwagę ryzyko, to ten stosunek jest bardzo atrakcyjny.

Inwestycje
Łukasz Zembik, Oanda TMS Brokers: Słabe dane z USA dopiero nadejdą
Inwestycje
Łukasz Tarnawa, BOŚ: Ostrożne podejście RPP jest zrozumiałe
Inwestycje
Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Banki na GPW. Mają potencjał czy są już za drogie?
Inwestycje
Kamil Cisowski, DI Xelion: Strategie dla inwestorów na obniżki stóp
Inwestycje
Daniel Kostecki, CMC Markets: WIG20 na poziomie 3200 pkt? Czemu nie
Inwestycje
Piotr Kaźmierkiewicz, BM Pekao: Na Wall Street może się jeszcze trochę złego wydarzyć. Za to na GPW...