Wtorek na rynkach akcji upłynął pod znakiem solidnych zwyżek. WIG20 rósł po południu o 2,5 proc., do 2248,5 pkt, a więc znalazł się najwyżej od sierpnia 2015 r. Nowy szczyt hossy, 11 902 pkt, wyznaczył też DAX, a sesja na Wall Street rozpoczęła się od rekordu Dow Jonesa – 20 688 pkt. Liczby wyraźnie pokazują, że giełdowe byki nie zwalniają tempa.
Co istotne – argumentów dostarczają im solidne dane makroekonomiczne. We wtorek poznaliśmy m.in. zbiorczy PMI dla strefy euro, wskazujący na tempo rozwoju sektorów usługowego i przemysłowego, który zwyżkował w lutym do 56 pkt, w porównaniu z 54,4 pkt w styczniu. To wynik wyraźnie lepszy od przeciętnych prognoz ekonomistów, które zakładały minimalny spadek wskaźnika. Z polskiej perspektywy kluczowe jest to, że PMI w sektorze przemysłowym zwiększył się do najwyższego od kwietnia 2011 r. poziomu 55,5 pkt. Najszybciej od sześciu lat rosła m.in. wartość zamówień eksportowych w ankietowanych firmach. To sugeruje, że rozwój gospodarki Eurolandu w coraz większym stopniu bazuje na popycie zewnętrznym. Tymczasem duża część polskiego eksportu to komponenty do produktów eksportowanych z Europy Zachodniej.
Optymistyczny odczyt PMI dla Eurolandu dobrze koresponduje więc z pozytywnymi odczytami wskaźników dla polskiej gospodarki. Kilka tygodni temu poznaliśmy wyższy od prognoz wzrost PKB w IV kwartale (2,7 proc.), wyższy od oczekiwań PMI za styczeń (54,8 pkt), a w ostatni piątek odczyty styczniowych produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej wyraźnie pokonały oczekiwania analityków. Sprzyjające czynniki ekonomiczne, zewnętrzne i wewnętrzne sprawiają, że rosną oczekiwania dotyczące wyników spółek giełdowych. Część tych założeń jest właśnie odzwierciedlana na wykresach indeksów.
Patrząc globalnie i z długoterminowej perspektywy, można powiedzieć, że rynki akcji zalewa kolejna fala hossy. Licząc od dołka bessy z 2009 r., WIG20 zyskał już 69 proc., WIG 173 proc., DAX 224 proc., FTSE-100 107 proc., Dow Jones 215 proc., a Nikkei 225 172 proc. – WIG jest na 9-letnich maksimach, w styczniu po raz pierwszy od pół roku popłynęły wreszcie pieniądze do agresywnych funduszy (+0,33 mld zł), a luty pod tym względem prawdopodobnie okaże się jeszcze lepszy. Nasz autorski barometr nastrojów giełdowych z poziomu „strachu" wspiął się do strefy „euforii" – zwraca uwagę Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI.