Sternicy polityki pieniężnej w strefie euro uznali, że ryzyko utrwalenia inflacji powyżej celu EBC jest większe niż ryzyko nadmiernego schłodzenia gospodarki i podwyższyli stopy procentowe o 0,25 pkt proc. Stopa refinansowa będzie odtąd wynosiła 4,5 proc., najwięcej od 2002 r., a stopa depozytowa 4 proc., najwięcej w historii strefy euro. Komunikat Rady Prezesów EBC sugeruje, że od teraz głównym parametrem w polityce pieniężnej będzie okres utrzymywania stóp na tych poziomach. Ale jak wskazywała prezeska frankfurckiej instytucji Christine Lagarde, kolejne ich podwyżki nie są kategorycznie wykluczone.
Inflacja daleko od celu
Dziesiąta z rzędu podwyżka stóp procentowych w strefie euro nie jest zaskoczeniem. W ostatnich tygodniach obserwatorzy europejskiej polityki pieniężnej byli niemal po równo podzieleni na tych, którzy oczekiwali przerwy w trwającym od połowy 2022 r. cyklu podwyżek, i na tych, którzy oczekiwali jeszcze jednej podwyżki z jasnym sygnałem, że to już ostatnia. Ale tuż przed posiedzeniem Rady Prezesów EBC szala oczekiwań przechylała się ku podwyżce m.in. za sprawą przecieków dotyczących tego, co pokażą nowe prognozy ekonomistów z frankfurckiej instytucji.
Czytaj więcej
Amerykański Fed może dokonać jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych. Argumentem za tym może być nieco większy od oczekiwań wzrost inflacji bazowej w USA. Później Fed, a także EBC i Bank Anglii mogą wejść w tryb duszenia inflacyjnej presji za pomocą długiego utrzymywania stóp na szczytowych poziomach. To niesprzyjająca wizja dla rynków.
Te prognozy stanowiły dla Rady Prezesów EBC kluczowy argument na rzecz kolejnej podwyżki stóp. Według ekonomistów z EBC inflacja w strefie euro w tym roku wyniesie 5,6 proc., a w kolejnych dwóch latach zmaleje do 3,2 i 2,1 proc. Poprzednie prognozy, z czerwca, również wskazywały, że inflacja dojdzie do celu EBC na poziomie 2 proc. gdzieś w 2025 r. Wydawało się jednak, że ścieżka do tego celu będzie leżała nieco niżej. W br. inflacja miała wynieść 5,4 proc., a w przyszłym roku 3 proc. To, że przesunęła się wyżej, wynika w dużej mierze z innych założeń co do kształtowania się cen surowców. Prognozy dotyczące spadku inflacji bazowej – nieobejmującej cen energii i żywności – są bowiem nieco bardziej optymistyczne niż w czerwcu. Lagarde, uzasadniając czwartkową decyzję, podkreślała jednak, że inflacja bazowa pozostaje zbyt wysoka. I to mimo że w ocenie ekonomistów z EBC perspektywy gospodarki strefy euro są dziś gorsze, niż wydawało się w czerwcu.