Ponad 2 proc. – tyle indeks amerykańskich gigantów technologicznych Nasdaq 100 zyskał od 8 marca, dnia w którym inwestorzy dowiedzieli się o kłopotach SVB. Tak dobre zachowanie – indeks szerokiego rynku S&P500 stracił w tym czasie ponad 2 proc. – może zaskakiwać, bo przecież SVB był bankiem obsługującym startupy technologiczne.
Czytaj więcej
Ryzyko, że któryś z banków w Europie podzieli los SVB, jest ograniczone. Odpowiada za to cały szereg czynników.
Technologiczne blue chipy na upadku SVB… skorzystały
Nasdaq 100 w piątek chwilowo znalazł się nawet najwyżej od czterech tygodni, jednak okazuje się, że już wyraźnie gorzej radzi sobie szeroki indeks branży technologicznej Nasdaq. Wskaźnik, który oprócz gigantów skupia także mniejsze spółki technologiczne, jest dziś praktycznie w tym samym punkcie, co tuż przed pojawieniem się na radarach inwestorów sprawy SVB. Na warszawskiej giełdzie technologicznych gigantów z prawdziwego zdarzenia nie ma, ale i tak indeks WIGTech stracił w tym tygodniu 1,7 proc., w porównaniu z sięgającą 4,5 proc. przeceną WIG-u.
Inwestorzy ciągną do gigantów technologicznych, bo – mimo związków SVB tą branżą – postrzegają je jako bezpieczne schronienie na czas możliwego kryzysu wokół banków. Zgodnie z tym rozumowaniem są relatywnie dobrze na tle rynku przygotowane do przetrwania zawirowań. Dodatkowo korzystają na spadku rentowności obligacji – wraz ze spadkiem rynkowych stóp procentowych wartość bieżąca ich oczekiwanych w przyszłości zysków rośnie, bo są one bardziej oddalone w czasie.
Czytaj więcej
Od kilku dni analitycy przekonują, że nie ma sensu porównywać upadku SVB do bankructwa banku Lehman Brothers, które zapoczątkowało kryzys finansowy. Problem w tym, ze niektórzy z nich snują jeszcze mniej zachęcające analogie.