Nouriel Roubini, jeden z niewielu czołowych ekonomistów, który przewidział ostatni kryzys, obecnie twierdzi, że jego najgorsza część jest już za nami. Amerykańskiej gospodarce może być jednak potrzebny na przełomie tego i przyszłego roku drugi bodziec fiskalny.
Zdaniem Roubiniego, ze względu na nieustanny pesymizm ochrzczonego przydomkiem „Doctor Doom”, pakiet stymulacyjny powinien mieć wartość 200–250 mld USD, czyli dużo mniej niż pierwszy, wprowadzony wczesną wiosną. Gdyby administracja przeznaczyła na niego więcej pieniędzy, może wywołać to obawy wśród inwestorów o zbyt luźną politykę fiskalną i doprowadzić do zawirowań na rynku obligacji.
Generalnie Roubini jest jednak dobrej myśli. – Najgorsze jest za nami – przyznał na spotkaniu zorganizowanym przez władze Chile w Nowym Jorku. – Widać światełko w tunelu. I nie jest to nadjeżdżający z przeciwka pociąg – stwierdził podczas prezentacji.
Te optymistyczne wypowiedzi na Wall Street odebrano jako zmianę opinii czołowego niedźwiedzia na temat gospodarki. Jako że wcześniejsze, kryzysowe prognozy Roubiniego świetnie się sprawdzały, inwestorzy uwierzyli, że teraz faktycznie może być już tylko lepiej. W efekcie pod koniec czwartkowej sesji w Nowym Jorku główne indeksy z czerwonych terytoriów przeszły na wyraźny plus.
Roubini, profesor ekonomii z Uniwersytetu Nowojorskiego i szef firmy analitycznej RGE Monitor, wydał jednak wieczorem oświadczenie, że jego wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu i rynek źle zinterpretował je jako zmianę opinii na lepsze. Zaznaczył, że od dawna przewiduje koniec recesji, ale nie już teraz, lecz z końcem roku. Miała ona bowiem potrwać około 24 miesięcy. „Obecnie mamy 19. miesiąc recesji. Jeśli, tak jak przewidywałem, skończy się ona przed końcem roku, to potrwa właśnie 24 miesiące. A gospodarka zacznie się odradzać w 2010 r.” – napisał Roubini w oświadczeniu.