Wzmocnienie roli banku centralnego oznaczałoby pójście śladem rządu amerykańskiego, który niedawno zapowiedział znaczne zwiększenie uprawnień nadzorczych Fedu. – W USA postawiono na Rezerwę Federalną, a teraz jest czas na nas, żebyśmy postawili na Bank Anglii. Potrzebujemy głębokiej, szeroko zakrojonej reformy, która będzie adekwatna zarówno do skali kryzysu, jak i skali cierpienia zadanego przez banki społeczeństwu – wskazywał wczoraj David Cameron, przywódca konserwatystów.
Jego partia uważa, że popierany przez rząd nadzór rynkowy rozkładający odpowiedzialność na trzy podmioty – FSA, Bank Anglii i Ministerstwo Finansów – nie zdał egzaminu.
– Zamierzamy przyznać Bankowi Anglii odpowiedzialność za regulację wszystkich naszych banków, towarzystw budowlanych i innych instytucji finansowych, w tym firm ubezpieczeniowych. W ten sposób Bank odpowiadałby zarówno za politykę monetarną, jak i regulację systemu bankowego – tłumaczy George Osborne, minister finansów w opozycyjnym gabinecie cieni. Obecny system nadzorczy powstał 12 lat temu, kiedy do władzy doszła Partia Pracy. Minister finansów z tej partii, Alistair Darling, proponuje jego rozszerzenie poprzez stworzenie Rady ds. Stabilności Finansowej, która miałaby koordynować prace FSA, Banku Anglii i Ministerstwa Finansów.
Wielu krytyków uważa, że to właśnie wady systemu doprowadziły do eskalacji kryzysu finansowego na Wyspach. Skończył się on tym, że rząd musiał wspomóc banki grubą gotówką. Stał się też udziałowcem dwóch banków – Royal Bank of Scotland i Llloyds Banking Group, a Northern Rock przejął cały. Konserwatyści od ponad roku prowadzą w sondażach wyborczych. Ostatnio ich przewaga nad Partią Pracy wzrosła do 17 pkt proc.