Łotewska gospodarka skurczyła się w trzecim kwartale o 18,4 proc. w skali rocznej. W drugim kwartale spadek PKB wyniósł zaś 18,7 proc. Opublikowane w poniedziałek dane okazały się nieco lepsze od prognoz analityków, ale mimo to nikogo nie skłaniają do optymizmu. Choć w sąsiedniej Litwie recesja już trochę zelżała (spadek PKB w drugim kwartale wyniósł 19, 5 proc. a w trzecim 14,3 proc.), na Łotwie nadal nie ma oznak poprawy sytuacji gospodarczej.
[srodtytul]Pierwsza deflacja[/srodtytul]
Nie tylko statystyki dotyczące łotewskiego PKB są fatalne. Sprzedaż detaliczna spadła we wrześniu o 30,9 proc. w skali rocznej. Bezrobocie wyniosło wtedy 19,7 proc. i było największe w Unii Europejskiej. W październiku, po raz pierwszy we współczesnej historii Łotwy, odnotowano deflację. Ceny konsumpcyjne spadły o 0,9 proc. w skali rocznej. To świadczy również o skali gospodarczego załamania. W zeszłym roku inflacja na Łotwie była przecież największa w UE. W maju 2008 r. sięgnęła 17,9 proc.
Prognozy dla łotewskiej gospodarki również są pesymistyczne, mimo że ryski bank centralny poprawił je w zeszłym tygodniu. O ile wcześniej instytucja ta spodziewała się, że PKB spadnie w tym roku o 18 proc., to obecnie przewiduje, że spadek wyniesie 17–17,5 proc. W przyszłym roku gospodarka skurczy się zaś o dalsze 2–2,5 proc. (poprzednio prognozowano 4 proc.).
[srodtytul]Dalsze brnięcie [/srodtytul]