Odczyt ten osłabia nadzieje na szybkie rozwiązanie problemu globalnej nierównowagi finansowej, uważanej za jedno z głównych źródeł kryzysu.
Zaskoczeniem dla ekonomistów był również w piątek spadek wskaźnika zaufania amerykańskich konsumentów w październiku do 66 pkt, z 70,6 pkt miesiąc wcześniej. Według prognoz indeks ten miał bowiem wzrosnąć do 71 pkt.
Deficyt handlowy USA wyniósł we wrześniu 36,5 mld USD, w porównaniu z 30,8 mld USD miesiąc wcześniej. Ekonomiści oczekiwali wzrostu tego wskaźnika do 31,6 mld USD. Ożywienie w amerykańskiej gospodarce bardziej pobudziło import niż eksport. Choć USA sprzedały we wrześniu za granicą o 2,9 proc. więcej niż w sierpniu, kupiły o 5,8 proc więcej. Odpowiadają za to głównie zwyżkujące ceny ropy naftowej oraz wzrost popytu na zagraniczne auta i części samochodowe.
– Dane te na pierwszy rzut oka robią złe wrażenie, ale w rzeczywistości są korzystne. Eksport szybko rośnie, a ożywienie importu oznacza, że wydatki wewnętrzne w USA rosną – ocenił Sal Guatieri z BMO Capital Markets. Optymizmu tego nie podziela jednak Paul Dales, ekonomista z Capital Economics. – Wrześniowe dane o bilansie handlowym sugerują, że stopa wzrostu PKB w III kwartale (0,9 proc. kwartał do kwartału) zostanie zrewidowana w dół – ocenił. Także w IV kwartale wymiana zagraniczna nie wywrze pozytywnego wpływu na tempo rozwoju największej gospodarki świata.
Deficyt USA w handlu z Chinami, stanowiący główny element globalnej nierównowagi finansowej, zwiększył się we wrześniu o 9,2 proc. (do 22,1 mld USD) i szybko zbliża się do poziomu sprzed kryzysu. O ile całkowity amerykański deficyt był we wrześniu o 40 proc. mniejszy niż przed rokiem, o tyle deficyt w wymianie z Chinami był tylko o 20 proc. niższy. Może to dowodzić, że kurs juana względem dolara jest zaniżony, dając chińskim producentom nieuczciwą przewagę konkurencyjną. Prezydent USA Barack Obama zamierza poruszyć tę kwestię podczas wizyty w Pekinie na początku przyszłego tygodnia.