Braki w kasie Naftohazu większe niż państwa

Pogarszająca się kondycja finansowa Naftohazu, ukraińskiego państwowego koncernu gazowego, może zagrażać ukraińskiej gospodarce.

Aktualizacja: 14.11.2009 11:52 Publikacja: 14.11.2009 11:25

Wiktor Juszczenko, prezydent Ukrainy

Wiktor Juszczenko, prezydent Ukrainy

Foto: GG Parkiet

– Deficyt w budżecie Naftohazu wynosi 4,13 mld USD. To więcej niż deficyt budżetu Ukrainy, który sięgnął 3,88 mld USD – poinformował ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko.

Zdaniem Juszczenki sytuacja jeszcze się pogorszy. Rosyjski Gazprom może bowiem nałożyć na Naftohaz karę finansową za nieodebranie części gazu dostarczanego na Ukrainę. Kara ta, według ukraińskiego prezydenta, może sięgnąć nawet 8,7 mld USD, czyli ponad 20 proc. ukraińskiego budżetu. Współpracownicy Juszczenki o doprowadzenie Naftohazu do trudnej sytuacji obwiniają rząd. To właśnie premier Julia Tymoszenko zgodziła się na początku roku, by Naftohaz podpisał z Gazpromem kontrakt gazowy, który w opinii prezydenta jest dla Ukrainy bardzo niekorzystny. To na mocy nie zawsze czytelnych zapisów tej umowy Naftohazowi grożą wielomiliardowe kary finansowe.

– Jedną z dwóch głównych przyczyn wpadnięcia Naftohazu w przepaść zadłużenia są kontrakty gazowe. Drugim powodem jest niereformowalność ukraińskiego rynku gazu – wskazał Bohdan Sokołowski, doradca prezydenta Juszczenki ds. energetyki.

Kilka dni wcześniej Sokołowski alarmował, że ukraińska gazowa infrastruktura przesyłowa (której operatorem jest Naftohaz) może zostać przejęta za długi przez wierzycieli. – W tym roku zapłaciliśmy Gazpromowi za gaz 4,59 mld USD. Połowa tej kwoty pochodzi z pożyczek, które zaciągnęliśmy, oraz z innych źródeł, które prowadzą do wzrostu zadłużenia. To pieniądze, których nie wypracował Naftohaz – zaznaczył doradca Juszczenki.

Oskarżenia rzucane przez Juszczenkę i jego otoczenie mają czytelny polityczny kontekst. Premier Tymoszenko będzie głównym rywalem Juszczenki w wyborach prezydenckich. Odbędą się one w styczniu.Kłopoty finansowe Naftohazu wywołują oczywiście zainteresowanie Kremla. Rosyjski premier Władimir Putin w ostatnich tygodniach kilkakrotnie stwierdził, że Ukraińcy prawdopodobnie będą mieć kłopoty z rozliczeniem się z Gazpromem za dostawy błękitnego paliwa. Mogłoby to ponownie doprowadzić do kolejnego konfliktu energetycznego Kremla oraz Kijowa i zakłócenia dostaw surowca na Zachód.

Tymczasem premier Tymoszenko zapewniła, że kar na Naftohaz za gaz nieodebrany w 2009 r. Gazprom nakładać nie zamierza. Oba koncerny prowadzą zaś rozmowy na temat warunków dostaw w 2010 r. W ostatnich miesiącach Naftohaz rozliczał się z Gazpromem w terminie i według ukraińskiego koncernu nie ma obecnie niebezpieczeństwa, że zapłata za surowiec nie trafi na konta Gazpromu.

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp