Japonia znów wpadła w sidła deflacji

Druga gospodarka świata w II kwartale wyszła z recesji. Istnieją jednak obawy, że w związku z deflacją wkrótce znów zacznie się kurczyć

Publikacja: 30.11.2009 00:29

Japonia, która przez prawie całą dekadę bezskutecznie walczyła z deflacją, stając się wręcz symbolem

Japonia, która przez prawie całą dekadę bezskutecznie walczyła z deflacją, stając się wręcz symbolem tego zagrożenia gospodarczego, po krótkiej przerwie znów boryka się ze spadkiem cen

Foto: AFP

Japonia, która przez prawie całą dekadę bezskutecznie walczyła z deflacją, stając się wręcz symbolem tego zagrożenia gospodarczego, po krótkiej przerwie znów boryka się ze spadkiem cen. Trudności pogłębia silna aprecjacja jena wobec dolara. – Obawiam się, że prędzej czy później japońska gospodarka znów osunie się w recesję, z której wyszła w II kwartale br. – ostrzega główny ekonomista w domu maklerskim Nikko Cordial w Tokio Mari Iwashita.

[srodtytul]Groźba spirali deflacyjnej?[/srodtytul]

W październiku indeks cen konsumpcyjnych (CPI) obniżył się o 2,5 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku, po spadku o 2,2 proc. we wrześniu. Była to już ósma z rzędu zniżka tego wskaźnika. Bazowy CPI, który nie obejmuje towarów o najbardziej chwiejnych cenach (energia i żywność) spadł o 1,1 proc. (1,0 proc. we wrześniu), wyrównując rekord z 2001 r.

– Takie tempo spadku cen jest niepokojące. To obecnie jeden z największych problemów Japonii – przyznał w minionym tygodniu tamtejszy minister finansów Hirohisa Fujii. – Spadek cen zmusza sprzedawców do prześcigania się w przecenach – wskazuje Iwashita, ostrzegając przed spiralą deflacyjną. Rodzi się ona, gdy gospodarstwa domowe i firmy odkładają zakupy na przyszłość w oczekiwaniu, że wówczas będzie taniej. Mniejszy popyt zmusza producentów do jeszcze większej redukcji cen, obniżając ich przychody i zmuszając do zwolnień, co znów osłabia popyt i ciągnie w dół ceny.

Zagrożenie to jest w Japonii szczególnie duże ze względu na starzejące się szybko społeczeństwo, które nawet w warunkach stabilnych cen ma dużą skłonność do oszczędzania.

[srodtytul]Związane ręce BoJ[/srodtytul]

– Coraz większe są oczekiwania, że Bank Japonii (BoJ) jeszcze bardziej poluzuje politykę pieniężną – mówi Takafumi Yamawaki, starszy strateg w tokijskim oddziale BNP Paribas Securities. Problem w tym, że BoJ ma niewielkie pole manewru. – Stopy procentowe wynoszą 0,1 proc. i długo jeszcze pozostaną na tym poziomie. Ilościowego luzowania polityki pieniężnej próbowano w przeszłości i okazało się mało skuteczne. Działania fiskalne nie wchodzą zaś w grę ze względu na stan finansów publicznych Japonii (dług publiczny sięga tam 200 proc. PKB) – tłumaczy Julian Jessop, główny ekonomista ds. międzynarodowych w firmie Capital Economics.

W efekcie BoJ spodziewa się, że spadek cen utrzyma się aż do marca 2012 r. Według tych prognoz w bieżącym roku fiskalnym CPI obniży się o 1,5 proc., w 2010 r. o 0,8 proc., a w 2011 r. o 0,4 proc. Ekonomiści wskazują jednak, że deflacja może się jeszcze pogłębić ze względu na aprecjację jena. W ciągu roku japońska waluta umocniła się wobec dolara o 28 proc. Tylko w listopadzie zyskała 4 proc. To zmniejsza koszty importu, zmuszając firmy z Kraju Kwitnącej Wiśni do dalszej redukcji cen, aby utrzymać konkurencyjność.

[srodtytul]Rozdmuchane obawy[/srodtytul]

– Aprecjacja jena jest mniejszym problemem, niż się powszechnie sądzi. Umacnia się on głównie wobec dolara, który jest obecnie słaby. Wobec koszyka walut japońskich partnerów handlowych aprecjacja jena nie jest wcale duża. Japonia nie konkuruje zresztą na rynkach tanich produktów. Eksportuje zaawansowane technologicznie produkty, których sprzedaż nie jest silnie uzależniona od cen – wskazuje Jessop.

Według niego obawy o skutki deflacji w drugiej gospodarce świata są wyolbrzymione. – Japonia przez kilkanaście lat rozwijała się pomimo deflacji, więc nie sądzę, żeby tym razem spadek cen miał ją zepchnąć w recesję – twierdzi.

Rzeczywiście, są powody do optymizmu. Konsumenci w Japonii wciąż są przekonani, że ceny będą rosły. To zmniejsza ryzyko wystąpienia spirali deflacyjnej. Wkrótce powinna się też pojawić presja na wzrost płac. Stopa bezrobocia spadła bowiem w październiku do 5,1 proc., z 5,3 proc. we wrześniu i 5,7 proc. jeszcze w lipcu.

Gospodarka światowa
Amerykańska inflacja znów niższa od prognoz
Gospodarka światowa
USA i Chiny obniżą cła o 115 punktów procentowych
Gospodarka światowa
Sukces w Genewie. USA i Chiny zawarły porozumienie
Gospodarka światowa
Chiny i USA wracają do rozmów w sprawie ceł. Dojdzie do przełomu?
Gospodarka światowa
Brytyjski bank centralny obciął stopy, ale był daleki od jednomyślności
Gospodarka światowa
Kiedy Fed może powrócić do obniżek stóp?