Zgodnie z proponowanym przez nich rozwiązaniem kupno i sprzedaż akcji oraz takich instrumentów finansowych, jak m.in. opcje i kontrakty terminowe obłożone zostałyby 0,25-proc. podatkiem.
Już sama nazwa ustawy jest bardzo symptomatyczna – „Let Wall Street Pay for the Restoration of Main Street Act 2009” („ Pozwólmy Wall Street Zapłacić za Naprawę Realnej Gospodarki 2009”). Kontrowersyjny projekt przewiduje, że przychody do budżetu z nowego podatku sięgną 150 mld USD rocznie. Połowa tych pieniędzy ma zostać przeznaczona na zmniejszanie deficytu budżetowego, a pozostała część trafiłaby do Rezerwy Tworzenia Pracy, specjalnego funduszu mającego wspierać walkę z bezrobociem.
Nie jest jednak pewne, czy kontrowersyjny projekt zdoła zyskać uznanie nawet wśród demokratów, mimo że niektórzy politycy tej partii snuli już wcześniej plany wprowadzenia podobnego podatku. Nancy Pelosi, speaker Izby Reprezentantów i zarazem przywódczyni demokratów w Kongresie, twierdziła ostatnio, że zmiany tego typu mogłyby zostać wprowadzone, ale dopiero wtedy, gdy inne państwa zdecydują się na wprowadzenie takich podatków. Obłożenie rynku kapitałowego taką daniną musiałoby więc zostać skoordynowane w skali międzynarodowej. – Musimy nad tym popracować z kierownictwem partii. Czeka więc nas jeszcze długa droga. Ale nasz projekt miał właśnie wywołać debatę – przyznał Leslie Owen, rzecznik kongresmena Perlmuttera.
Rozwiązanie proponowane przez dwóch demokratycznych kongresmenów można uznać za wariant podatku Tobina. Podatek ten został wymyślony w 1971 r. przez amerykańskiego ekonomistę (laureata Nagrody Nobla) Jamesa Tobina. Zaproponował on wówczas, żeby wszystkie transakcje na rynku walutowym zostały obciążone 1-proc. daniną. To wyeliminowałoby gwałtowne zmiany kursów walut. Podatek Tobina miał więc ograniczać negatywne skutki rozpadu systemu z Bretton Woods (opartego na sztywnych kursach walut). Po wybuchu obecnego kryzysu idea ta znowu zaczęła zyskiwać popularność.
W sierpniu poparli ją m.in. Adair Turner, szef brytyjskiego Urzędu ds. Nadzoru Usług Finansowych (FSA), oraz Peer Steinbrueck, ówczesny niemiecki minister gospodarki. Ich zdaniem podatek powinien obejmować nie tylko transakcje na rynku walutowym, ale też obrót wszystkimi klasami aktywów. Wprowadzenie podatku Tobina, ale tylko na rynku walutowym, zaczął od niedawna rozważać również rosyjski bank centralny.