Produkt krajowy Japonii rósł między lipcem a wrześniem w tempie jedynie 1,3 proc. (tzw. annualizowanym), a nie, jak ogłoszono w listopadzie, 4,6 proc. – poinformowało biuro rządu. Głównym powodem tak znaczącej korekty jest przeszacowanie wartości inwestycji dokonanych przez przedsiębiorstwa (zamiast wzrosnąć o 1,8 proc., spadły one o 2,8 proc.). W porównaniu z II kwartałem, pierwszym, w którym udało się przezwyciężyć recesję, gospodarka wzrosła o 0,3 proc. wobec wstępnie szacowanych 1,2 proc.

Ożywienie jest więc bardzo kruche, co poniekąd potwierdza słuszność wprowadzania przez rząd w Tokio nowego programu stymulacyjnego. Ma on kosztować 7,2 bln jenów (81 mld USD, 230 mld zł). Środki te zostaną przeznaczone m.in. na kredyty hipoteczne i na przedłużenie programu dopłat do energooszczędnych samochodów i sprzętu AGD. Z puli będą udzielane też kredyty dla małych i średnich przedsiębiorstw. Łącznie na walkę z kryzysem rząd Japonii przeznaczył już 35 bln jenów.

Premier Yakio Hatoyama, prezentując we wtorek nowy pakiet stymulacyjny, przyznał, że mimo zakończenia recesji przed japońską gospodarką wciąż stoją poważne wyzwania. – Japończycy czują, że gospodarka nadal nie radzi sobie najlepiej – stwierdził. Mimo korekty danych o PKB za III kwartał ekonomiści oczekują jednak, że wzrost się utrzyma.