W kontraktach z dostawą w grudniu płacono w piątek za kakao na londyńskiej giełdzie terminowej Liffe po 2218 funtów, czyli 3599 USD za tonę. To najwięcej od co najmniej 1989 r., odkąd kontrakty te są w obrocie.
Od początku roku ceny wzrosły, licząc w funtach, o 30 proc. W dolarach zwyżka jest jeszcze większa i wynosi 45 proc. Na kontraktach na kakao dało się zarobić wprawdzie mniej niż np. na cukrze (69 proc. w GBP i 88 proc. w USD), ale okazało się ono znacznie lepszą inwestycją niż kawa robusta, która przyniosła, w zależności od waluty, kilku lub kilkunastoprocentową stratę.Inwestorzy w ostatnim czasie kupują kakao głównie ze względu na możliwy deficyt jego podaży w tym i przyszłym roku i odbicie popytu związane z wychodzeniem z recesji.
Największym eksporterem kakao jest Wybrzeże Kości Słoniowej. W sezonie 2008/2009 w tym afrykańskim kraju udało się wyprodukować 1,22 mln ton tego podstawowego składnika czekolady, czyli o 160 tys. ton mniej niż sezon wcześniej. I choć w kolejnym okresie zbiory i produkcja mają być lepsze, to specjaliści spodziewają się, że na pokrycie światowego zapotrzebowania i tak to nie wystarczy.
Towary spożywcze bywają też ostatnimi czasy kupowane jako zabezpieczenie na wypadek nowych kryzysów finansowych. – Pieniądze wracają do defensywnych surowców, takich jak kakao i kawa – tłumaczyli w zeszłym tygodniu zwyżki cen obu towarów analitycy, gdy drożały one podczas spadków cen akcji i obligacji.
Hitem inwestycyjnym wśród towarów spożywczych przez wiele miesięcy był w tym roku cukier. Jego ceny się niemal podwoiły m.in. dlatego, że Indie z eksportera cukru przemieniły się w importera, a w Brazylii, u największego hodowcy trzciny cukrowej, utrzymywały się deszcze. Ale ostatnio ceny cukru poruszają się w trendzie bocznym.