- Indyjskie przedsiębiorstwa radzą sobie lepiej niż się spodziewałem - stwierdził guru rynków wschodzących ogłaszając, że jego fundusz dokonał kilku strategicznych inwestycji w indyjskie spółki.

Mobius stwierdził, że jego ostatnia wizyta w Indiach podtrzymała w nim wiarę, że kraj ten utrzyma obecne tempo wzrostu. Zastrzegł jednak, że jeśli indyjscy decydenci nie będą ostrożni, mogą doprowadzić do sytuacji obserwowanej ostatnio w Dubaju. Dlatego też radzi im, aby zwracali uwagę na działania, które dodatkowo zwiększają płynność na rynkach.

Indyjski Sensitive Index zyskał w tym roku już 77 proc., najwięcej od 18 lat. Zagraniczni inwestorzy zainwestowali w tym roku w akcje indyjskich spółek już ponad 16,5 mld dolarów, zbliżając się tym samym do rekordowych 17,2 mld dolarów zaangażowanych dwa lata temu. Indyjski rząd spodziewa się w tym roku wzrostu gospodarczego na poziomie 7-7,5 proc. W trzecim kwartale wyniósł on 7,9 proc. w skali roku.

- W tym momencie najważniejsze aby Indie były zdolne utrzymać w ryzach inflację i deficyt budżetowy, powiedział Rahul Chadha, zarządzający na rynku indyjskim, wartym 1,5 mld dolarów portfelem akcji w ramach funduszu Mirae Asset Global Investment. – Te problemy mogą bowiem doprowadzić w pierwszym kwartale do ograniczenia notowanych ostatnio zysków w krótkich terminach – dodał Chadha.

Indyjski minister finansów Pranab Mukherjee przyznał wczoraj, że rząd jest zaniepokojony rosnącą presją inflacyjną, szczególnie w odniesieniu do drożejącej żywności. Bank centralny poinformował w tym tygodniu, że wyjście z luźnej polityki monetarnej może być trudne, jako że wzrost gospodarczy jest w dużej mierze oparty na rządowym programie stymulacyjnym. Deficyt budżetowy Indii ma w tym roku sięgnąć poziomu 6,8 proc. PKB – najwyższego od 16 lat.