Dolar w tym czasie stracił do euro około 8 proc., a w stosunku do koszyka 16 najważniejszych walut nawet więcej. Dzieje się tak dlatego, że stopa procentowa w USA jest bliska zera, a Europejski Bank Centralny utrzymuje swoją na poziomie 1 proc. Tak niska, jak w USA jest jedynie w Japonii.
Dla kształtowania się relacji kursów walut ważniejsze od obecnych poziomów stóp są perspektywy ich zmian. Szef amerykańskiego Fed Ben S. Bernanke zapewnia, że nie podniesie stóp, dopóki nie zmieni się znacząco sytuacja na tamtejszym rynku pracy. A zdecydowanej poprawy, czyli wzrostu zatrudnienia, specjaliści spodziewają się nie wcześniej niż pod koniec 2010 r.
EBC już w grudniu zaczął ograniczać nadzwyczajne działania mające ożywić gospodarkę strefy euro, więc podwyżka stóp spodziewana jest nieco wcześniej. W Australii, której gospodarkę w znacznej mierze napędza eksport surowców, już trzy razy podniesiono stopy procentowe.Za słabnięciem dolara przemawiają też obawy o inflacyjne skutki gigantycznego programu stymulacyjnego zastosowanego przez amerykańską administrację. W takiej sytuacji i wobec takich perspektyw wielu inwestorów szuka ochrony wartości posiadanych pieniędzy w złocie, zwłaszcza że dla posiadaczy innych walut staje się ono tańsze, co sprzyja wzrostowi popytu.
Wobec spodziewanego dalszego spadku kursu dolara, banki centralne mniej lub bardziej energicznie różnicują swoje rezerwy, wciąż zdominowane przez amerykańską walutę. Indie kupiły 200 ton złota od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Później ich śladem poszły Mauritius i Sri Lanka. MFW chce sprzedać w sumie 403,3 tony złota, by podreperować finanse nadszarpnięte pożyczkami szczodrze udzielanymi dla ratowania państw przed bankructwem w wyniku globalnego kryzysu. Dywersyfikację rezerw przeprowadza Rosja. W październiku zwiększyła zasoby złota o 2,6 proc., do 19,5 mln uncji, a w listopadzie przeznaczyła na ten cel 790 mln USD i obecnie jej rezerwy w złocie szacowane są na 23 mld USD.
Głównym czynnikiem spodziewanego również w 2010 roku wzrostu cen złota nie jest jednak nadzieja na wysoką rentowność takich inwestycji, ale strach przed trzymaniem zasobów w słabnących dolarach lub nawet w innych walutach, bo wszystkim grozi utrata wartości na skutek nieuchronnej inflacji.