Komisja nadzorująca amerykańskie rynki instrumentów pochodnych (CFTC) zaproponowała szereg obostrzeń, które miałyby zwiększyć bezpieczeństwo obrotu kontraktami walutowymi. Przedstawiony w połowie stycznia projekt przewiduje m.in. nałożenie obowiązku rejestracji oraz nowych wymogów informacyjnych i kapitałowych na brokerów zapewniających dostęp do pozagiełdowych rynków forex inwestorom detalicznym. Kluczowym punktem jest jednak zakaz oferowania takim graczom wyższej dźwigni finansowej niż 10: 1 (depozyt zabezpieczający równy 10 proc. nominalnej wartości transakcji).
[srodtytul]Kontrowersyjny lewar[/srodtytul]
O losach tych propozycji CFTC zadecyduje po około 2 miesiącach konsultacji z uczestnikami rynku forex. Choć dotyczą one niewielkiej części światowego rynku walutowego, wzbudziły spore kontrowersje. – Przepisy te byłyby dla amerykańskich brokerów detalicznych śmiertelnym ciosem – twierdzi Charlie Delano, dyrektor ds. polityki rządowej w domu maklerskim FXCM.
Punktem zapalnym jest postulat ograniczenia dźwigni finansowej. Od listopada 2009 r. dla kontraktów na najbardziej płynne pary walutowe brokerzy w USA oferują dźwignię nawet na poziomie 100: 1, a dla bardziej zmiennych par walutowych od 20: 1 do 50: 1. Wcześniej Krajowe Stowarzyszenie ds. Futures (NFA), branżowa organizacja ustanawiająca standardy dla rynku kontraktów terminowych, dopuszczało nawet lewar na poziomie 400: 1.
Bardziej restrykcyjne limity dla dźwigni finansowej sprawiłyby, że detaliczny handel kontraktami walutowymi przeniósłby się z USA na rynki zagraniczne, zwłaszcza do Wielkiej Brytanii, gdzie dopuszczalny jest lewar rządu 200: 1 – napisała w liście do CFTC Koalicja Dilerów Walutowych, zrzeszająca dziewięciu największych amerykańskich brokerów detalicznych, w tym FXCM.