Walcząc z recesją za pomocą pakietów stymulacyjnych i luźnej polityki pieniężnej, Waszyngton odroczył tylko nieuniknione dostosowania w amerykańskiej gospodarce i pogłębił problemy leżące u źródeł kryzysu – przekonuje w rozmowie z „Parkietem” Peter Schiff, znany strateg inwestycyjny, założyciel spółki Euro Pacific Capital.
Oznacza to, że mimo chwilowego ożywienia recesja w USA jeszcze się nie skończyła. Będzie to miało poważne konsekwencje dla rynków finansowych. Pęknie bańka na amerykańskim rynku obligacji skarbowych, a dolar straci co najmniej połowę wartości wobec innych głównych walut – ostrzega Schiff. W efekcie nowojorskie indeksy giełdowe w ujęciu realnym zostaną znacznie przecenione. Schronienie inwestorzy mogą znaleźć na rynkach surowcowych, w niektórych walutach, a w długim terminie także na rynkach wschodzących.
Schiff, zwolennik austriackiej szkoły w ekonomii, argumentuje, że Polska okazała się relatywnie odporna na zawirowania w światowej gospodarce dzięki postępującej liberalizacji. Chwali przy tym m.in. ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Jak wskazuje, przyjęcie euro byłoby dla Polski korzystne tylko wtedy, gdyby skłoniło rząd do prowadzenia roztropniejszej polityki fiskalnej. To, czy przynależność do strefy euro faktycznie ma taki dyscyplinujący wpływ, będzie można ocenić na podstawie reakcji UE i EBC na kryzys budżetowy w Grecji.