Różnica między rentownością amerykańskich obligacji korporacyjnych a dziesięcioletnich papierów Departamentu Skarbu USA zmniejszyła się do najniższego poziomu od października 2007 r. W piątek różnica ta wynosiła 124 pb. Zmniejsza się ona (głównie wraz z rentownością obligacji korporacyjnych) od października 2008 r., gdy w najgorszych miesiącach światowego kryzysu finansowego sięgnęła rekordowych 567 pb.
Średnia rentowność amerykańskich obligacji korporacyjnych (liczona indeksem FINRA) spadła do 4,91 proc., najniższego poziomu od sześciu lat. Rentowność obligacji rządowych USA pozostaje zaś od połowy na stabilnym poziomie zbliżonym do 4 proc. Zdaniem analityków oznacza to, że w tym roku albo niewiele da się zarobić na papierach korporacyjnych, albo wręcz przyniosą one inwestorom straty.
[srodtytul]Kiepskie perspektywy[/srodtytul]
Opinie ekspertów na temat tego, jak bardzo będzie rosła rentowność obligacji korporacyjnych (i co za tym idzie spadały ich ceny), są jednak podzielone.
– Różnica rentowności bardzo wzrośnie, a obligacje korporacyjne znacznie stanieją. Stanie się tak, gdyż w marcu kończy się realizowany przez Fed program wsparcia rynku obligacji. Gdy pieniądze na ten cel przestaną płynąć, papiery korporacyjne zaczną tanieć, ale raczej stopniowo, przez cały rok. Obligacje te są więc bardzo złą inwestycją – mówi „Parkietowi” Raymond Remy, szef działu obligacji w Daiwa Securities America.