Wynik okazał się lepszy od prognoz, ale w dużej mierze uzyskany dzięki osłabieniu rubla. Rosyjska waluta w III kwartale 2009 r. była średnio o 22 proc. słabsza niż w tym samym okresie 2008 r. Dla Gazpromu było to zrządzenie losu, gdyż przychody ze sprzedaży gazu do Europy, jego głównego rynku eksportowego, koncern wypracowuje w dolarach.
Do poprawy wyników przez rosyjski Gazprom bardzo silnie przyczynił się również tamtejszy rząd. – Niespodziewany wzrost zysku to w ogromnym stopniu wynik zmiany stawki podatku dochodowego dla firm. W III kwartale 2009 r. wynosiła ona 20 proc., podczas gdy rok wcześniej 35 proc. – wyjaśnia Aleksander Nazarow, analityk z firmy IFK Metropol. Dzięki temu podatek dochodowy odprowadzany przez Gazprom zmniejszył się w ciągu roku aż o 45 proc.
Po ogłoszeniu wyników kurs akcji Gazpromu w Moskwie rósł jedynie o 0,4 proc. Raport kwartalny nie wywołał więc entuzjazmu inwestorów. Zwłaszcza że narastająco po dziewięciu miesiącach 2009 r. dane okazały się raczej kiepskie. Zysk netto spadł o 34 proc., do 479 mld rubli. Zadłużenie spółki zwiększyło się o 44 proc., do 1,47 bln rubli. Ilość gazu sprzedanego przez koncern zmniejszyła się o 17 proc., z czego o 11 proc. spadła ilość surowca wysyłanego na rynki europejskie, a do krajów byłego ZSRR aż o 50 proc.
Tymczasem Jacques Chirac, były prezydent Francji, nie przyjął złożonej mu przez premiera Rosji Władimira Putina propozycji objęcia kierownictwa spółki mającej budować i eksploatować gazociąg South Stream. W budowę tej rury jest zaangażowany Gazprom.