Zgodnie z przewidywaniami większości analityków, instytucja ta nie przedłużyła wartego 200 mld funtów programu wykupu rządowych obligacji, wstrzymując go po 11 miesiącach, co odebrano jako sygnał normalizacji polityki pieniężnej.

Na taką decyzję wpłynęło wyjście Wielkiej Brytanii z recesji w czwartym kwartale oraz niepewność Banku Anglii co do polityki fiskalnej przyszłego konserwatywnego rządu, który z dużym prawdopodobieństwem obejmie władzę po majowych wyborach parlamentarnych.

- Niepewność ta jest powodem, dla którego Bank Anglii przyjął postawę wyczekującą. Istnieją też wątpliwości co do siły ożywienia gospodarczego. Ponadto inflacja jest większa niż się spodziewano - twierdzi Nick Kounis, ekonomista z banku Fortis.