Analitycy uważają jednak, że dane z marca zapowiadają dalszy wzrost konsumpcji też w najbliższych miesiącach.
– Gospodarstwa domowe wydają więcej, a mniej oszczędzają, spodziewając się poprawy sytuacji gospodarczej. Dobre dane z rynku pracy w marcu (w zeszłym miesiącu pracodawcy w USA zwiększyli liczbę etatów o 120 tys. – red.) powinny wzmocnić wiarę w ożywienie gospodarcze oraz oczekiwania poprawy sytuacji materialnej – wskazuje Nigel Gault, główny ekonomista firmy badawczej IHS Global Insight.
Zdaniem Bena Bernanke, szefa Rezerwy Federalnej, dane wskazują, że popyt wzrośnie, ale skutkiem tego będzie jedynie umiarkowane ożywienie gospodarcze. – Wciąż jest wiele ograniczeń dla tempa ożywienia. M.in. słabość sektora budowlanego oraz kiepska kondycja fiskalna wielu stanowych i lokalnych rządów – stwierdził wczoraj Bernanke podczas przesłuchania w Kongresie.
Według szefa Fedu dalszy wzrost gospodarczy będzie zależeć głównie od popytu wewnętrznego. Konsumpcja będzie zwiększać się zaś wraz ze stopniową poprawą sytuacji na rynku pracy, wzrostem dochodów konsumentów oraz zwiększaniem akcji kredytowej. To jednak potrwa. – Dużo czasu musi minąć, zanim przywrócone zostanie 8,5 mln etatów straconych przez ostatnie dwa lata – przyznał Bernanke.
Zagrożeniem dla ożywienia nie jest obecnie inflacja. W marcu okazała się ona bardzo niska. Ceny konsumpcyjne wzrosły jedynie o 0,1 proc. w porównaniu z lutym, czyli mniej od prognoz. Po wyłączeniu kosztów energii oraz żywności, były one w tym czasie nie zmienione.