Rządy krajów należących do Banku Światowego zaaprobowały zasilenie go sumą niemal 90 mld dolarów i zmieniły proporcje praw głosu na korzyść krajów rozwijających się
Komitet ds. Rozwoju, organ kierowniczy BŚ, do którego należy 186 krajów postanowił zwiększyć o 86,2 mld dolarów środki, jakich bank z Waszyngtonu używa do udzielania pomocy swym członkom. Kryzys finansowy mocno uszczuplił zasoby tej instytucji. Z tej sumy 86,2 mld 3,5 mld zostanie wpłacone przez kraje członkowskie na podwyższenie kapitału banku, a dalsze 1,6 mld zasili kasę BŚ na skutek zmiany proporcji udziałów z prawem głosu.
To pierwsza taka operacja od ponad 20 lat. BŚ potrzebował nowych środków, bo od lipca 2008 r., gdy kryzys finansowy nabrał rozpędu, bank pożyczył ubogim krajom ponad 100 mld dolarów. Wcześniej z tych samych powodów potrojono zasoby MFW do 750 mld dolarów.
Prezes BŚ, Robert Zoellick uznał decyzję za silne wotum zaufania do jego instytucji ze strony ministrów finansów i rozwoju, którzy zebrali się Waszyngtonie z okazji dorocznego zgromadzenia MFW i BŚ.
Ministrowie zgodzili się ponadto przekazać krajom rozwijającym się i tzw. wschodzącym rynkom 3,13 pkt proc. z puli udziałów z prawem głosu (co wiąże się z proporcjonalnym wkładem w kapitał banku). Po tej zmianie kraje te mają łącznie 47,19 proc. praw głosu w BŚ, a kraje rozwinięte zmniejszyły swą pulę do 52,81 proc. Następna zmiana może nastąpić w 2015 r.; do tego czasu ma powstać nowa metodologia zapewniająca bardziej zrównoważony system.