186 krajów członkowskich postanowiło wpłacić 3,5 mld USD do Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju, który udziela pożyczek rządom i jest to pierwsza podwyżka tej składki od 22 lat. Kolejne 1,6 mld USD wpłacą tam największe kraje rozwijające się i w zamian za to zwiększy się siła ich głosu. Chiny nawet przeskoczą takie państwa jak Niemcy czy Wielka Brytania i staną się trzecim największym udziałowcem Banku Światowego, po Stanach Zjednoczonych i Japonii. Prawo głosu Chin wzrośnie w tej instytucji do 4,42, z 2,77 proc., a Korei Południowej do 1,57, z 0,99 proc. Osłabnie natomiast pozycja Francji i Wielkiej Brytanii, które będą miały teraz po 3,75 proc. głosów, zamiast 4,17 proc.

To pierwsze tego rodzaju decyzje w historii banku, nigdy wcześniej nie próbowano tam zmieniać struktury głosów. Przewodniczący BŚ Robert Zoellick podkreślił, że te dodatkowe środki „pozwolą na dalsze odgrywanie roli, jaką nam powierzono”.