[b]Obligacje Irlandii i Portugalii są dziś tańsze niż w maju, w najgorętszej fazie kryzysu fiskalnego w strefie euro. Dlaczego inwestorzy ponownie zaczęli tracić zaufanie do tych państw?[/b]
W przypadku Irlandii największym problemem jest kondycja tamtejszego sektora bankowego. Istnieje niepewność co do zobowiązań, jakie rząd weźmie na siebie, próbując go ustabilizować. Inwestorzy mają w dodatku wrażenie, że działaniom władz brakuje przejrzystości, co samo w sobie byłoby problemem. Natomiast w przypadku Portugalii problemem wydaje się być niedostateczna determinacja rządu, aby redukować deficyt budżetowy. Zwłaszcza gdy się widzi, ile zrobił rząd Grecji. Sądzę, że nikt się nie spodziewał, że Ateny są do tego zdolne.
[b]Wydaje się też, że Portugalii szkodzi nadmierne uzależnienie od popytu wewnętrznego. Jeśli, jak się często wskazuje, gospodarkę strefy euro może uratować tylko eksport...[/b]
To prawda. Gdyby ożywienie w światowej gospodarce okazało się szybsze, niż prognozujemy, Irlandia skorzystałaby na tym bardziej niż Portugalia. Irlandzka gospodarka ogólnie jest postrzegana jako bardziej elastyczna niż portugalska. Także jeśli chodzi o cięcie wydatków publicznych.
[b]Wiosną, gdy na skraju bankructwa była Grecja, unijne władze ustanowiły szereg mechanizmów stabilizacyjnych. Czy potrzebne są kolejne pakiety ratunkowe? [/b]