Istnieją uzasadnione powody nałożenia podatków na sektor finansowy, a także realne sposoby wykonania tego – powiedział wczoraj Algirdas Semeta, unijny komisarz ds. podatków. Uzasadnione powody to fakt, że banki w znaczącym stopniu odpowiadają za kryzys finansowy i że z pieniędzy podatników poszły miliardy euro na ich ratowanie. W ciągu najbliższych lat budżety narodowe będą potrzebowały pieniędzy. Wreszcie, jak zauważył Semeta, sektor bankowy jest obecnie stosunkowo mało opodatkowany, bo nie jest płatnikiem VAT.
Warto więc, jego zdaniem, wprowadzić wspólne unijne zasady nakładania nowych obciążeń fiskalnych dla sektora finansowego. Pieniądze szłyby oczywiście do budżetów narodowych, ale wspólne reguły mogłyby zapewnić równe zasady konkurencji.
[srodtytul]Dwie formy podatku[/srodtytul]
Eksperci KE rozważali dwie główne formy opodatkowania i ostatecznie doszli do wniosku, że lepsza jest danina uzależniona od zysków czy przychodów, a nie od transakcji. O ten drugi rodzaj podatku apelują niektóre państwa członkowskie, jak np. Francja, ale według KE musiałby on zostać wprowadzony na poziomie globalnym, na co na razie nie ma szans. Wprowadzony tylko w UE zachęciłby firmy do przenoszenia części biznesu, tego obejmującego najbardziej opodatkowane czy najczęściej przeprowadzane transakcje, w miejsca, gdzie takich obciążeń nie będzie. Unia nie rezygnuje z tego pomysłu, ale pod warunkiem, że zgodziłyby się inne potęgi gospodarcze.
Przesuwania biznesu do innych krajów nie powinien spowodować podatek od działalności finansowej. – Jest mało prawdopodobne, aby instytucje przenosiły całą swoją działalność do innych krajów – argumentował Semeta. Według ostrożnych szacunków podatek mógłby przynieść w całej Unii przychody rzędu 25 mld euro.