Bułgarskie, rumuńskie i węgierskie banki są najbardziej narażone w całej Europie Wschodniej na ewentualną kolejną falę kryzysu – stwierdził w wywiadzie dla agencji Bloomberga Michael Steinbarth, starszy dyrektor w agencji ratingowej Fitch. Jego instytucja utrzymuje obecnie negatywne perspektywy ratingu dla 15 spośród 44 banków z naszego regionu, których sytuację analizuje. Aż sześć z nich to bułgarscy pożyczkodawcy.
[srodtytul]Ryzykowne aktywa[/srodtytul]
– Banki w regionie nie radzą sobie całkowicie dobrze, zwłaszcza jeśli chodzi o jakość ich aktywów. Dotyczy to m.in. Rumunii oraz do pewnego stopnia Węgier oraz Bułgarii. Odsetek niespłacanych pożyczek w portfelu kredytowym banków w regionie nadal jest wyższy niż w ostatnich latach i także w 2011 roku może sprawiać kłopoty – wskazuje Steinbarth. W czerwcu tego roku odsetek ten wynosił dla bułgarskiego sektora bankowego 12,6 proc., niemal dwa razy więcej niż rok wcześniej. W tym samym czasie sięgał na Węgrzech 7,5 proc., a w Rumunii wyniósł w sierpniu 11,3 proc.
Zdaniem Steinbartha sytuacja gospodarcza nie będzie sprzyjała szybkiej poprawie tych statystyk. Rumuński rząd tnie płace i etaty w budżetówce oraz podwyższa podatki, by zredukować w tym roku deficyt finansów publicznych z 6,8 proc. PKB w tym roku do 3 proc. PKB w przyszłym. W tym czasie Bułgaria musi ściąć deficyt o 1,8 pkt proc., do 3 proc. PKB. Cięcia mogą spowolnić ożywienie gospodarcze i przez to pośrednio przyczynić się do tego, że jakość portfela kredytowego banków się nie poprawi.
Sektor bankowy na Węgrzech będzie musiał zmierzyć się z nieco innym problemem. Skala cięć fiskalnych wprawdzie tam wyhamowała, ale rząd mocno podwyższył podatek nałożony na aktywa banków. Według agencji Fitch ryzyko dla sektora bankowego naszego regionu jest związane również z kryzysem w Grecji.