Do funduszy akcyjnych inwestujących na rynkach wschodzących w poprzednim tygodniu napłynęło netto 2,4 mld USD (7,4 mld zł) – wynika z danych firmy EPFR Global. Tym samym tegoroczne saldo wpłat i umorzeń w tego typu podmiotach sięgnęło 84,3 mld USD. To o około 1 mld USD więcej, niż w całym rekordowym dotąd pod tym względem 2009 r. – Pieniądze płyną tam, gdzie jest wzrost gospodarczy – tłumaczy Michael O’Rourke, główny strateg rynkowy w BTIG.
[srodtytul]Wzrost awersji do ryzyka[/srodtytul]
Do niedawna niemal nieprzerwanemu strumieniowi kapitału, jaki wpływał do funduszy akcji rynków wschodzących, towarzyszył równie silny popyt na tamtejsze obligacje. Od początku roku do połowy listopada funduszom skoncentrowanym na długu państw rozwijających się inwestorzy powierzyli netto 51,8 mld USD. Kwota ta nie była tak wysoka jeszcze nigdy, od kiedy przed 15 laty EPFR Global zaczął gromadzić takie dane.
W minionym tygodniu tendencja ta się odwróciła. Saldo wpłat i umorzeń w funduszach obligacji rynków wschodzących było ujemne po 24 tygodniach na plusie. Indeks denominowanych w zagranicznych walutach papierów dłużnych tych krajów – EMBI Plus – stracił w listopadzie 2,9 proc. To największy spadek od września 2008 r., gdy plajta banku Lehman Brothers spowodowała wzrost awersji inwestorów do ryzyka.
Analitycy wskazują, że i dziś apetyt na ryzyko maleje. – Obligacje państw rozwijających się ostatnio tanieją, bo inwestorzy są zaniepokojeni problemami w Europie oraz napięciami na Półwyspie Koreańskim – tłumaczy Imran Khan, zarządzający aktywami towarzystwa UOB. – Ponieważ zbliża się koniec roku, nikt nie chce w tym okresie ryzykować – dodaje.