Niektóre główne indeksy parkietów ze Starego Kontynentu zyskiwały późnym popołudniem ponad 2 proc. Wyróżniał się Ibex 35, hiszpański wskaźnik giełdowy. Wzrósł on w ciągu dnia o 4,4 proc.
Na europejskich parkietach zyskiwały m.in. akcje banków. Walory hiszpańskiego Banco Santander drożały w ciągu sesji w Madrycie o blisko 8 proc. Akcje włoskiego Banca Carige zyskiwały natomiast w Mediolanie ponad 6 proc.
Spadała natomiast rentowność obligacji rządowych Portugalii oraz innych państw z peryferii strefy euro. Zmniejszał się też koszt CDS (instrumentów finansowych zabezpieczających przed ryzykiem bankructwa dłużnika) dla państw strefy euro. W przypadku Portugalii spadł on po południu o 50 pb, do 492 pb, dla Hiszpanii zmniejszył się o 33 pb, do 331 pb, a dla Włoch spadł o 32 pb, do 236 pb. Im jest on wyższy, tym według inwestorów większe ryzyko plajty dłużnika. Jeszcze we wtorek był on dla tych państw rekordowo wysoki.
Na pobudzenie rynków wpływ miały nie tylko dobre odczyty wskaźników koniunktury PMI z Europy (czytaj obok), ale też słowa Jeana-Claude’a Tricheta, prezesa Europejskiego Banku Centralnego. – Nie wierzę w to, że stabilność finansowa w strefie euro może zostać podana w wątpliwość. Obserwatorzy mają tendencję do niedoceniania determinacji rządów – stwierdził Trichet na spotkaniu z eurodeputowanymi.
Nie wykluczył on również, że EBC przedłuży lub nawet rozszerzy program interwencyjnego wykupu obligacji ze strefy euro. – Ten program nadal trwa i dopiero zdecydujemy, co z nim dalej robić – wskazał Jean-Claude Trichet.