Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" negocjacje dotyczące redukcji wciąż jednak trwały. Powszechnie spodziewano się, że w weekend ustalone zostaną szczegóły techniczne operacji, która ma zredukować grecki dług publiczny do 120 proc. PKB w 2020 r. z blisko 200 proc. w 2012 r.
By tak się stało, prywatni inwestorzy mają wymienić greckie obligacje na nowy 30-letni dług i gotówkę. Papiery i pieniądze, które otrzymają, będą nominalnie mniej warte od wymienianych przez nich obligacji. Na jesiennym unijnym szczycie ustalono, że inwestorzy poniosą na tym straty wynoszące 50 proc. nominalnej wartości długu.
Później jednak MFW, UE i grecki rząd uznały, że straty powinny być większe, by zmniejszyć zadłużenie Grecji, tak jak zaplanowano. Naciskano więc na prywatnych inwestorów, by zgodzili się przyjąć w ramach wymiany papiery oprocentowane jedynie na 3,5 proc., co oznaczałoby straty wynoszące 70 proc.
Według dziennika „Proto Thema" grecki rząd i prywatni wierzyciele zawarli w piątek kompromis przewidujący, że kupon nowych obligacji 30-letnich będzie stopniowo się zwiększał. Początkowo ma on wynieść 3,1 proc.,
później 3,9 proc., by w końcu sięgnąć 4,75 proc. Prawdopodobnie oprocentowanie tych obligacji będzie najniższe przez pierwszych dziesięć lat od ich emisji. Straty inwestorów mogą więc wynieść ponad 60 proc.