Jak inwestować, to w USA i Japonii

Najwięcej okazji inwestycyjnych będzie można w najbliższym roku znaleźć na rynkach amerykańskim i japońskim. Koniunkturę na rynkach europejskich nadal tłumił będzie kryzys fiskalny, który jest daleki od zakończenia – twierdzą analitycy, ekonomiści i inwestorzy ankietowani przez agencję Bloomberga

Publikacja: 16.05.2013 19:29

Jak inwestować, to w USA i Japonii

Foto: Bloomberg

W wynikach najnowszej edycji sondażu, jaki Bloomberg dwa razy do roku przeprowadza wśród użytkowników swoich terminali, wyraźnie widoczny jest optymizm w stosunku do USA i ostrożność wobec wszelkich oznak stabilizacji w eurolandzie.

Aż 51 proc. ankietowanych wskazało, że najwyższe stopy zwrotu w najbliższych 12 miesiącach będzie można uzyskać właśnie na Wall Street, a 33 proc. postawiło na Japonię (można było wskazać kilka rynków). W styczniu USA za najbardziej atrakcyjny rynek uważało tylko 38 proc. respondentów, a na drugim miejscu – z 31 proc. wskazań – były wówczas Chiny.

Obecnie aż 27 proc. ankietowanych sądzi, że Chiny w najbliższym roku będą najbardziej rozczarowującym rynkiem. Pierwsze miejsce w tym zestawieniu, z 45 proc. wskazań, konsekwentnie zajmuje jednak Unia Europejska. W styczniu sceptycyzm wobec unijnych rynków deklarowało 35 proc. respondentów.

Spośród klas aktywów, użytkownicy terminali Bloomberga faworyzują akcje. 54 proc. z nich uważa, że to papiery udziałowe dadzą w najbliższym roku najwięcej zarobić, a 18 proc. stawia na nieruchomości. Najmniej atrakcyjne klasy aktywów to według nich obligacje (uważa tak 39 proc. respondentów) i złoto (24 proc.).

W styczniu ankietowani przez Bloomberga eksperci wykazali się w tej kwestii stosunkowo dobrym wyczuciem. Wówczas też ponad 50 proc. z nich stawiało na akcje, choć z drugiej strony tylko 16 proc. spodziewało się przeceny złota, które od tego czasu mocno potaniało.

W tamtym sondażu, 62 proc. respondentów przewidywało – trafnie - że S&P 500 zyska w ciągu sześciu kolejnych miesięcy. Nieco ponad połowa była przekonana, że w takim horyzoncie czasowym wzrośnie japoński Nikkei 225. Choć te prognozy się sprawdziły, eksperci spodziewają się dalszych zwyżek cen akcji w Japonii (63 proc.) i USA (55 proc.). Zwyżki londyńskiego FTSE 100 w horyzoncie półrocznym oczekuje tylko 39 proc. respondentów.

Te oczekiwania odzwierciedlają opinię użytkowników terminali Bloomberga co do poszczególnych gospodarek. Aż 61 proc. z nich ocenia, że koniunktura w USA się poprawia, a tylko 8 proc., że się pogarsza (w styczniu odpowiednio 53 i 15 proc.). Jednocześnie 61 proc. sądzi, że pogarsza się koniunktura w strefie euro, podczas gdy tylko 9 proc. dostrzega jej poprawę (w poprzedniej edycji sondażu odpowiednio 45 i 16 proc.). Pesymizm przeważa też w stosunku do chińskiej gospodarki. 43 proc. respondentów sądzi, że jej stan się pogarsza, a tylko 9 proc. sądzi, że się poprawia.

Za dobrą koniunkturą w USA kryje się, zdaniem ekspertów, m.in. polityka Rezerwy Federalnej. Aż 57 proc. respondentów wskazało, że to właśnie ten bank centralny najlepiej radzi sobie z problemami w swojej gospodarce. Na Bank Japonii, który w kwietniu ogłosił program agresywnego łagodzenia polityki pieniężnej, wskazało tylko 13 proc. ankietowanych, a na Europejski Bank Centralny, który w maju obniżył stopy procentowe, zaledwie 10 proc.

Jednocześnie 42 proc., inwestorów i analityków sądzi, że główne banki centralne nadmiernie poluzowały politykę pieniężną. Tylko 15 proc. sądzi, że powinny działać jeszcze agresywniej.

Ankietowani przez agencję Bloomberga eksperci nie wierzą w rychłe zakończenie kryzysu w Europie. Aż 57 proc. sądzi, że wszelkie oznaki stabilizacji będą iluzoryczne. 38 proc. uważa, że strefa euro najgorsze ma za sobą. W styczniu takie poglądy miało odpowiednio 52 i 44 proc. respondentów.

Pogłębienie kryzysu w strefie euro może polegać m.in. na bankructwie Grecji lub Cypru. Niewypłacalność każdego z tych krajów za bardzo prawdopodobną uważa 67 proc. ankietowanych. W styczniu Bloomberg o Cypr nie pytał, a z bankructwem Grecji liczyło się wówczas 69 proc. respondentów. Nieznacznie spadło za to zaufanie do Włoch i Hiszpanii, choć wciąż jest duże. Obecnie odpowiednio 22 i 32 proc. ankietowanych sądzi, że niewypłacalność tych państw jest bardzo prawdopodobna.

Obok kryzysu w eurolandzie, za największe zagrożenie dla stabilności finansowej ludzie rynku uważają spowolnienie gospodarcze w Chinach. 31 proc. z nich twierdzi, że jest to największe ryzyko dla światowej gospodarki, podczas gdy 36 proc. wskazuje na eskalacje kryzysu w Europie.

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?