Zasoby gotówki, które 12 największych europejskich banków gromadziły w bankach centralnych, nieustannie rosły od 765 mld USD na koniec 2010 r. do 1,42 bln USD we wrześniu ub.r., co okazało się szczytem – wynika z obliczeń analityków „The Wall Street Journal" na podstawie raportów finansowych banków.
Od tego czasu zasoby gotówki trzymane przez 12 banków stopniały o 19 procent, do około 1,15 bln USD na koniec marca, i jest to poziom najniższy od prawie dwóch lat.
Budowanie zasobów gotówkowych było odpowiedzią na żądanie nadzoru rynku, by banki zwiększały rezerwy, co miało je chronić na wypadek kryzysu finansowego. Uciekanie do gotówki było też następstwem fali niechęci do ryzyka, która ogarnęła europejskie banki w czasie kryzysu strefy euro i częściowo była podyktowana obawami o bezpieczeństwo aktywów banków.
Parkowanie gotówki w bankach centralnych jest najmniej ryzykownym ruchem, jaki bank może zrobić ze swoimi pieniędzmi. Ale jest to również najmniej rentowne posunięcie, bo większość depozytów w bankach centralnych w ogóle nie jest oprocentowana.
Tak więc, gdy tylko europejski system finansowy zaczął wychodzić z zagrożonej strefy, a inwestorzy coraz energiczniej domagali się większych zysków, zarządy banków zaczęły się decydować na stopniowe wycofywanie pieniędzy z rachunków w bankach centralnych i lokowanie ich w nieco bardziej ryzykownych, ale też bardziej lukratywnych aktywach, takich jak obligacje emitowane przez rządy lub przez inne banki.