Portugalia zrobiła krok ku przepaści

Portugalia zrobiła krok ku przepaści Po nagłym upadku rządu Jose Socratesa i fiasku jego propozycji reform mocno wzrosło zagrożenie, że Portugalia będzie kolejnym krajem strefy euro wymagającym zagranicznej pomocy

Aktualizacja: 26.02.2017 23:21 Publikacja: 25.03.2011 02:50

Premier Portugalii Jose Socrates kierował mniejszościowym rządem, którego funkcjonowanie było bardzo

Premier Portugalii Jose Socrates kierował mniejszościowym rządem, którego funkcjonowanie było bardzo trudne.

Foto: Bloomberg

Portugalia może wkrótce poprosić Komisję Europejską oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy o 80 mld euro pomocy finansowej – doniosła agencja Dow Jones Newswires, powołując się na źródło z rządu jednego z państw strefy euro. Pakietu wsparcia dla Lizbony  dokładnie takiej wielkości spodziewają się analitycy Royal Bank of Scotland. Jean-Claude Juncker, premier Luksemburga i zarazem szef eurogrupy (grupy ministrów finansów państw strefy euro), twierdzi natomiast, że możliwa pomoc może sięgnąć 75 mld euro.

Na razie Lizbona nie poprosiła jednak oficjalnie o wsparcie. Odpowiedź na pytania, czy i kiedy się to stanie, może dać rozpoczęty wczoraj szczyt unijnych przywódców.

[srodtytul]Odejście Socratesa[/srodtytul]

Źródłem niepokoju wokół Portugalii jest narastający w tym kraju kryzys polityczny. Socjalistyczny rząd premiera Jose Socratesa przegrał w nocy ze środy na czwartek ważne głosowanie w parlamencie dotyczące nowego pakietu cięć fiskalnych. Pakiet miał w ciągu trzech lat przynieść budżetowi oszczędności równe 4,5 proc. PKB. Pozwoliłoby to na obniżenie deficytu finansów publicznych z 7,3 proc. PKB w 2010 r. do 3 proc. PKB w 2012 r. Przeciwko nowym wyrzeczeniom fiskalnym zjednoczyła się opozycja, a mniejszościowy gabinet Socratesa stracił wszelkie szanse na dalsze forsowanie reform.

Premier podał się więc do dymisji, ostrzegając przy tym, że jeśli kraj zostanie zmuszony do przyjęcia zagranicznej pomocy, Portugalczycy będą musieli wdrożyć jeszcze ostrzejszy pakiet oszczędnościowy niż ten, który próbował przegłosować jego rząd.

Jeśli w nadchodzących dniach nie uda się stworzyć nowego rządu, Portugalii grożą przyspieszone wybory. Sondaże wskazują, że głosowanie wygraliby opozycyjni socjaldemokraci, czyli stronnictwo, które najmocniej przyczyniło się do odrzucenia ostatniego pakietu oszczędnościowego.

Istnieje więc bardzo duże prawdopodobieństwo, że polityczny chaos sprawi, iż i tak już rekordowe koszty rynkowego finansowania potrzeb Portugalii wzrosną jeszcze bardziej. Musi ona sprzedać w tym roku ok. 20 mld euro długu, by zapewnić finansowanie budżetowi i spłacić zapadające zadłużenie. – Portugalskie potrzeby pożyczkowe są szczególnie duże w kwietniu i w czerwcu. Rosnące koszty finansowania sprawią, że rolowanie długów będzie coraz trudniejsze – wskazuje Tullia Bucco, ekonomistka z banku UniCredit. W tych miesiącach Portugalia musi spłacić łącznie 9 mld euro długu.

Jednakże szybkie osiągnięcie porozumienia o udzieleniu wsparcia Lizbonie może być trudne. – W sytuacji politycznego chaosu negocjowanie takiej umowy może się okazać problematyczne. W międzyczasie może być potrzebna interwencja Europejskiego Banku Centralnego na rynku – prognozuje Gilles Moec, ekonomista z Deutsche Banku.

Źle wróży Portugalii również to, że wczoraj agencja Fitch obcięła jej rating kredytowy z poziomu A+ do A-, wskazując, że Lizbona może mieć trudności z rynkowym finansowaniem.

[srodtytul]Tsunami długu[/srodtytul]

Sytuacja w Portugalii stała się ważnym tematem unijnego szczytu, który i tak miał być w dużej mierze poświęcony kryzysowi w strefie euro. Spodziewano się, że unijni przywódcy zdecydują na nim o wzmocnieniu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (współfinansującego pomoc dla krajów eurolandu zagrożonych bankructwem) oraz podejmą konkretne decyzje w sprawie paktu konkurencyjności, zacieśniającego dyscyplinę fiskalną w strefie euro (do którego dobrowolnie chce przystąpić Polska).

Kryzys w Portugalii niepokoi unijnych decydentów głównie dlatego, że może on przenieść się na Hiszpanię, piątą największą gospodarkę we Wspólnocie. To właśnie hiszpańskie banki są najbardziej narażone na straty wywołane portugalskim kryzysem. Według Banku Rozliczeń Międzynarodowych na koniec września ubiegłego roku ich aktywa w Portugalii były warte 109 mld USD.

Wczoraj agencja Moody’s obcięła ratingi aż 30 hiszpańskich banków. Nie było jednak wśród nich żadnego dużego pożyczkodawcy. Bank Hiszpanii spodziewa się, że krajowy sektor bankowy będzie musiał zdobyć 15 mld euro dodatkowego kapitału. Według Moody’s suma ta może być zbliżona do 50 mld euro.

Złe wieści nadchodzą też z Irlandii. Jej PKB spadł w IV kwartale aż o 1,6 proc. w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami.

[[email protected]][email protected][/mail]

[ramka]pytania do... Jeremy’ego Batstone’a-Carra, stratega rynkowego Charles Stanley & Co.

[srodtytul]Czarny scenariusz nie został zdyskontowany[/srodtytul]

[b]Dlaczego rynki tak spokojnie przyjmują narastające kłopoty Portugalii?[/b]

Inwestorzy czekają na dzisiejsze zakończenie szczytu unijnych liderów. Mają nadzieję, że ratyfikowane zostaną uzgodnienia sprzed dwóch tygodni, na mocy których zwiększyć ma się wartość funduszu pomocowego EFSF i jego dostępność. Jeśli tak się nie stanie, a jednocześnie pogorszy się kondycja Hiszpanii, reakcja rynków będzie znacznie bardziej gwałtowna.

[b]Ale w to, że Hiszpania może potrzebować pomocy, mało kto wierzy. W tym świetle może się wydawać, że Portugalia jest ostatnim źródłem niepewności, które zniknie, gdy kraj ten otrzyma wsparcie. Być może to winduje notowania euro i akcji?[/b]

Za zwyżką euro kryją się przypuszczalnie oczekiwania, że EBC podniesie w kwietniu stopy procentowe. Wprawdzie aktywność w gospodarce strefy euro, mierzona indeksem PMI, spadła w marcu w porównaniu z lutym, ale nie na tyle, aby odwieść EBC od tego zamiaru.

[b]To jedna z różnic między obecną sytuacją a tą z listopada czy maja ub.r., gdy po pomoc sięgały Irlandia i Grecja. Czy są jeszcze jakieś czynniki, które mogą sprawić, że rynki będą reagowały inaczej niż wówczas?[/b]

Kryzys grecki był dla inwestorów zaskoczeniem. Wprawdzie o problemach było wiadomo już wcześniej, ale sygnały pojawiały się na rynku obligacji, o którym w mediach mówiło

się wtedy mniej niż o rynku akcji. Dziś może się wydawać, że potencjalne problemy na obrzeżach strefy euro zostały już na rynkach zdyskontowane. Tym bardziej że przecena akcji z minionego miesiąca zniwelowała ich przewartościowanie. Ale przekonanie, że najczarniejsze scenariusze są już wycenione, jest niebezpieczne. Tymczasem rozpad strefy euro wciąż nie jest wykluczony.

[b]Co jeszcze mogłoby uderzyć w nastroje inwestorów?[/b]

Na przykład Grecji może się nie udać wypełnić zobowiązań dotyczących redukcji deficytu budżetowego, od których uzależnione są wypłaty pomocy z Unii Europejskiej i MFW. Gdyby pomoc ta ustała, mogłoby dojść do poważnego kryzysu, który zacząłby się od rynku CDS. GS[/ramka]

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi