Chitra Ramkrishna współtworzyła National Stock Exchange of India (NSE), a teraz jest prezesem tej giełdy, największej na tym subkontynencie i trzeciej na świecie. Kontroluje już 82 proc. rynku akcji i w kozi róg zapędziła Bombay Stock Exchange (BSE), parkiet ze 140-letnią tradycją.
Ramkrishna wywodząca się z kasty braminów odwołuje się do Mahatmy Gandhiego, twierdzi, że jest dla niej wzorem. Nie ma wątpliwości, że kupiłby on udziały w lansowanych właśnie przez nią funduszach ETF. Ten instrument jej zdaniem powinien podbić kieszenie indyjskiej klasy średniej. Nie będzie to jednak proste.
NSE stara się zmobilizować banki i domy maklerskie by zachęcały swoich klientów do kupna jednostek ETF, gdyż krajowe inwestycje pomogłyby zmniejszyć nierównowagę powodowaną przez gwałtowny napływ i odpływ spekulacyjnego pieniądza z zagranicy. ETF jako instrumenty mniej ryzykowne niż akcje pojedynczych spółek mogą być dobrym sposobem inwestowania z myślą o emeryturze.
Obecnie tylko 1,5 proc. gospodarstw domowych w Indiach posiada akcje wobec 10 proc. w Chinach i 18 proc. w Stanach Zjednoczonych. Jednak na fali entuzjazmu po wyborczym zwycięstwie premiera Narendry Modiego do funduszy akcji napłynęło 6,7 miliarda dolarów w roku finansowym zakończonym w marcu. W tym czasie CNX Nifty Index giełdy NSE zyskał 27 proc.
Chitra Ramkrishna wierzy, że coraz więcej obywateli Indii będzie korzystać z boomu na rynku akcji. Szefową NSE została w kwietniu 2013 roku. - Zna tajniki operacji, technologii i rozliczania ryzyka, ponieważ pracuje tu od początku - zachwala panią prezes szef rady nadzorczej S. B. Mathur.