Poniedziałek był pierwszym dniem, kiedy kwalifikowani inwestorzy zagraniczni (QFI) mogli handlować akcjami na giełdzie w Rijadzie. Okazało się, że zainteresowanie zakupem akcji saudyjskich spółek było mniejsze od spodziewanego, gdyż kupli oni akcje mniej niż 5 proc. spółek notowanych na tym parkiecie. Na koniec poniedziałkowej sesji w ich portfelach znalazły się .papiery siedmiu spośród 170 spółek a ich udział w akcjonariacie nie przekraczał jednej dziesiątej punktu procentowego kapitału.
Największym beneficjentem tego historycznego otwarcia okazała się spółka Saudi International Petrochemical Co. Kwalifikowani inwestorzy zagraniczni bezpośrednio kupili 0,02 proc. jej akcji.
W lipcu 2014 roku Arabia Saudyjska ogłosiła, że pozwoli inwestorom spoza sześciu państw tworzących Radę Współpracy Regionu Zatoki (Gulf Cooperation Council) bezpośrednio posiadać akcje lokalnych spółek. Chodziło o zróżnicowanie gospodarki o wartości 752 miliardów dolarów i zmniejszenie jej uzależnienia od ropy naftowej.
Jedną z pierwszych instytucji, które uzyskały status QFI z bezpośrednim dostępem do giełdy w Rijadzie był brytyjski bank HSBC Holdings. Jednak, jaki zauważa Hootan Yazari, szef działu analiz globalnych rynków granicznych w Bank of America Merrill Lynch, wielu globalnych inwestorów przyjęło postawę wyczekującą.
Największym problemem dla inwestorów zagranicznych jest system rozliczeń transakcji realizowanych w Rijadzie, twierdzi Yazari. Są one rozliczane tego samego dnia (T+0), co wiąże się z koniecznością wcześniejszego deponowania pieniędzy.