O tym, że w Grecji mogą zostać wprowadzone ograniczenia w transferach pieniędzy wspomina Johan Van Overtveldt, belgijski minister finansów. Takie ewentualne działania były omawiane podczas ostatniego posiedzenia Eurogrupy. - Były oczywiście różne opinie. Nie każdy nadawał na takich samych falach jeśli chodzi o wprowadzenie kontroli przepływu kapitału - twierdził Overtveldt. Za wprowadzeniem takich rozwiązań w Grecji mocno opowiada się m.in. niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Opiera się przed tym jednak grecki minister finansów Yanis Varoufakis. Kontrola przepływu kapitału połączona z konfiskatą części depozytów banków została wprowadzona podczas kryzysu na Cyprze w 2013 r. Mogłaby ona być pomocna w ograniczaniu paniki w greckim sektorze finansowym, ale zniechęciłaby część turystów do spędzania wakacji w Grecji i mogłaby zostać źle odebrana przez społeczeństwo.

We wtorek Europejski Bank Centralny pozwolił Bankowi Grecji na podwyższenie nadzwyczajnej pomocy płynnościowej (ELA) dla greckich pożyczkodawców do 89 mld euro. Była to już czwarta podwyżka ELA w ciągu sześciu dni. Zwiększenie pomocy płynnościowej było konieczne ze względu na silny odpływ pieniędzy z kont w greckich bankach. Wstępne szacunki mówią, że w poniedziałek wyprowadzono 1,6 mld euro. (W greckich miastach nie widać jednak kolejek przed bankomatami. Pieniądze wyprowadzają w dużej mierze bogaci Grecy, którzy jeszcze tego nie zrobili.) O ile na jesieni 2009 r. depozyty sektora prywatnego w greckich bankach zbliżały się do 240 mld euro, to na koniec kwietnia wynosiły już tylko 133 mld euro, czyli najmniej od 10 lat.